Post z FB Grecja w Ogniu:
7 kwietnia 2023 państwowe służby aparatu represji z polskiej Straży Granicznej zatrzymały 20-letniego ukraińca, który przepłynął wpław granicę na Bugu w pobliżu mostu kolejowego w Dorohusku. Nie chciał brać udziału w wojnie. Mimo to został aresztowany przez polską SG i przekazany w ręce ukraińskich pograniczników.
Od początku napaści rosji na ukrainę skrajnie prawicowy rząd Zełeńskiego wprowadził totalitarną praktykę zmuszania mężczyzn do walki na froncie, legalizując tym samym niewolnictwo. Wszyscy w wieku od 18 do 60 roku życia, którzy nie chcą walczyć przestali być ludźmi i stali się prywatną własnością ukraińskiego państwa. Odtąd nie mają prawa decydować o swoim życiu i śmierci. Robi to za nich armia. W tym zbrodniczym działaniu wspiera Zełeńskiego państwo polskie, które od początku wojny schwytało na zielonej granicy 11 tysięcy dezerterów, a 4100 posługujących się fałszywymi dokumentami zatrzymało na przejściach granicznych. Tym samym możemy mówić o 15 tysiącach niewolników, którzy zostali przerobieni na mięso armatnie lub posadzeni za kraty. Jedynym wyjątkiem zwalniającym z przymusowego umierania na wojnie jest posiadanie trójki dzieci.
Przypis mój:
Oprócz tego co napisano, przypominam, że od samego początku wojny kraju nie mogą opuścić osoby transpłciowe które mają w dokumentach wpisaną płeć męską. W wielu przypadkach nie pomaga także diagnoza lekarska, bo obecnie ich los jest całkowicie w ręku pograniczników. W kraju obowiązuje prawo wojenne, więc strażnicy mogą powołać się tak naprawdę na co chcą. Za to ceny terapii hormonalnej od początku wojny wzrosły ponad dwukrotnie.
Szał wojenny działa na społeczeństwo tak fajnie, że z okazji 8 marca grupka facetów z UA wysłała wirtualne "kwiatki na dzień kobiet" dla "tchórzy którzy uciekli z kraju w czasie wojny zamiast go bronić". Wiecie, bo, hehe, oni są jak baby. Wiecie. Hehe.

No właśnie ten napalm nic nie dał. To była ironia wojny Wietnamskiej - potężny pokaz siły doprowadził tylko do katastrofy ekologicznej, ale jej skutki spijały przyszłe pokolenia.
"USA ma dużo ruchów, może wiele państw ze złożami podociskać, pewnie któreś się ugnie. Ukraina niema ruchów."
No właśnie nie mają aktualnie kogo dociskać. Ameryka Południowa już się gróźb nie boi, bo w razie czego pójdzie do Chińczyków po protekcję i ją dostanie. Myślę że jest trochę do ugrania. I NATO przestanie być mrzonką kiedy ktoś przytomny stwierdzi w USA, że muszą jakoś swoje fabryki móc obronić. A nawet jeśli nie uda się wariant maksimum, trzeba negocjować co się da.
Jest dużo analiz sugerujących, że Rosja ma w tej chwili prawie zerowy potencjał atomowy. Owszem, posiada głowice, ale najpewniej wypstrykała się ze sprzętu, który mógłby wznieść je w powietrze i dostarczyć do miejsca przeznaczenia w jednym kawałku. Komedią z 'Oriesznikiem' pokazali zresztą, że pobite gary, więc ja w te analizy chwilowo wierzę. Jedyne co mogą zrobić, to wykorzystać jakieś swoje proxy do odpalenia brudnej bomby. Ale retaliation będzie już wtedy na prawdziwe. Nawet Putin nie jest takim samobójcą.
Gdybyś to powiedział w 2021 to miałbyś rację. Obecnie Rosja w ogóle nie stoi siłą własnego wojska, a błędami przeciwnika, ubytkami w jego armii i chaosem w ukraińskim dowodzeniu. Tylko dlatego jest w ogóle w stanie jeszcze iść do przodu, chociaż za każdy kilometr kwadratowy płaci drakońską cenę. Gdyby Zachód przekazał Ukrainie od samego początku to, co i tak w końcu jej przekazał, tylko w wieloletniej kroplówce, SZU miałoby teraz co najmniej Krym pod kontrolą (a Krym to nie jest byle co, inaczej Rosja dawno by go już poddała). Wiesz, mówimy o państwie które nie dysponując marynarką wojenną było w stanie zatopić najważniejsze jednostki floty czarnomorskiej, całkowicie paraliżując jej możliwość działania na terenie, od którego wzięła nazwę. Więc to nie USA jest tak silne, to Rosja jest tak słaba - dlatego IMHO nie byłoby nowego Stalingradu, choć na pewno nie byłoby łatwo. Po prostu Rosja ma to szczęście, że jej przeciwnik się właśnie wykrwawia. Ale Putin potrzebuje tego pokoju. Jeszcze rok takiej sytuacji i z jego gospodarki nie będzie co zbierać.
Inna sprawa że gadać sobie możemy, a politycy zrobią co będą chcieli.