Obserwatorium graniczne

231 readers
1 users here now

"Obecna sytuacja" jest wykorzystywana do pogorszenia możliwości przemieszczania się i do zwiększania nadzoru nad ludźmi. Uderza to szczególnie w "nielegalnych migrantów" oraz w osoby z pogranicza legalności.

Grupa przewidziana do wymiany informacji na temat praktyk granicznego imperializmu Fortress Europe, ruchów migracyjnych i ruchu wsparcia dla tychże.


Newsy dla zagranicznych przyjaciół w różnych językach wrzucajmy tutaj. W wielu miejscach informacja o tym co tu się dzieje nie dociera.


Prosimy nie wrzucać tu memów i unikać linków do korporacji.

founded 3 years ago
MODERATORS
1
 
 

Na Podlasiu domy przyjazne uchodźcom oznacza się Zielonym Światłem.

W nich uchodźcy mogą znaleźć doraźną pomoc: obiad, suche ubrania, wodę, czy możliwość ogrzania się lub naładowania telefonu.

Mieszkańcy nie pomagają w ukrywaniu się ani w dalszej podróży, ale pomagają przetrwać - w ramach solidarności z człowiekiem w potrzebie.

Zapal zielone światło w swoim oknie! Symbolizuje ono Twoje wsparcie: tu, gdzie mieszkamy zrobilibyśmy to samo.



Aby pobrać plakat, kliknij lewym przyciskiem na obrazek i pobierz/zachowaj.


Zapal światło, wydrukuj plakat i powieś go u siebie w bramie.
Dopisz na plakacie najbliższe miejsce, gdzie można nabyć zielone żarówki.


[Edit: poprawiona stopka plakatu]

2
2
submitted 3 years ago* (last edited 3 years ago) by [email protected] to c/[email protected]
 
 

A tutaj druga wersja, dłuższa.

Wywiady z lokalsami ze strefy.
Ostrzegam, ciężki materiał.

3
4
 
 

cross-postowane z: https://szmer.info/post/7909012

cross-postowane z: https://szmer.info/post/7909011

Cześć!

Zapraszamy na Hip Hop’owy benefit podczas którego będziemy zbierać siano na No Borders Team.

✊Kiedy? 20.06.2025 - 19:00

✊Gdzie? Klubokawiarnia "MIR" Osiedle Przyjaźń 72 Bemowo, Warszawa

✊Kto zagra?

Profesor Ulicy

Ziółek

Traszu

Młody Cud

Podczas wydarzenia będziecie mogli dowiedzieć się więcej na temat działań NO BORDERS TEAM!

Więcej info już niedługo.

Patronem medialnym wydarzenia jest radio Zamek Nadaje

5
 
 

cross-postowane z: https://szmer.info/post/7734914

Wszystkie ręce na pokład! Zapraszamy na demonstrację solidarnościową w dniu czwartej rozprawy Piątki! Zaplanowane są mowy końcowe, a Sąd na ostatniej rozprawie nie wykluczył ogłoszenia wyroku.

📅 25 czerwca

⏰ godz. 9:00 (start rozprawy o 10:00)

📍 Sąd Rejonowy w BIAŁYMSTOKU (ul. Mickiewicza 103)

To może być już ostatnia odsłona pierwszego aktu w spektaklu o kryminalizacji pomocy humanitarnej. Nie da się ukryć, że fabuła była zmienna jak w "Modzie na sukces", ale jedno było niezmienne - nasze gorące wsparcie i solidarność. Liczymy na waszą obecność także teraz. Szczególnie, że, tak samo jak w zeszłym miesiącu pojawili się pod sądem z konferencją prasową przedstawiciele Konfederacji i Młodzieży Wszechpolskiej, tak na następną rozprawę zaplanowali i zarejestrowali kontrdemo. Ale czymże byłby spektakl bez publiki?

My jak zawsze – będziemy na sali i pod budynkiem Sądu, aby okazać nasze wsparcie i solidarność z oskarżonymi!

Jeśli chcecie wiedzieć co się wydarzy – po prostu bądźcie z nami! Pod sądem, na sali lub śledźcie relacje ‘prawie jak live’ na szpilowym mastodonie: https://mastodon.social/@szpila

Ten proces to nie tylko sprawa Piątki – to test dla nas wszystkich. Czy pomoc humanitarna stanie się w Polsce przestępstwem?

Wasze wsparcie ma ogromne znaczenie! Jak możesz się zaangażować?

1️⃣ Weź udział w demonstracji solidarnościowej pod sądem! Zabierz znajomych, weź transparenty, pokażmy naszą obecność! Niech nasze hasła solidarnościowe dotrą do sali rozpraw!

2️⃣ Podaj dalej informacje o rozprawie i solidemo Udostępnij wydarzenie, zamieść posta o solidarności i pokaż, że stoisz po stronie sprawiedliwości!

3️⃣ Rozmawiaj o tym, dlaczego kryminalizacja pomocy humanitarnej zagraża nam wszystkim.

W obliczu dominującej prawicowej narracji i medialnej nagonki na osoby uchodźcze oraz te, które je wspierają, musimy być głośni i konsekwentni w wyrażaniu naszego sprzeciwu! Proces dotyczy pięciu osób, które staną przed sądem za udzielenie pomocy humanitarnej irackiej rodzinie z siódemką dzieci oraz obywatelowi Egiptu. Zarzuty? Absurdalne – pomoc uchodźcom określono jako działanie na ich „korzyść osobistą” poprzez dostarczenie jedzenia i odzieży oraz przewiezienie ich „w głąb kraju”, co w praktyce oznaczało zabranie z lasu do najbliższego miasta. Za ten gest grozi im teraz do 5 lat więzienia.

Więcej informacji o sprawie:

szpila.blackblogs.org

naturalniepomagam.noblogs.org

6
7
 
 

cross-postowane z: https://szmer.info/post/7518740

  1. spotkanie z serii HOMO MIGRANS. ŚWIAT SIĘ ZMIENIA poświęcone będzie Indiom i Bangladeszowi. Zapraszamy do Centrum Wielokulturowe w Warszawie (u. Jagiellońska 54)

Indie to najludniejszy kraj świata, trzeci na świecie – po Chinach i USA – emitent dwutlenku węgla do atmosfery. Indyjski rząd otwarcie wspiera „zieloną rewolucję” i emigrację („potęga kapitału ludzkiego”). Międzynarodowa Agencja Energii przewiduje, że zapotrzebowanie na prąd w Indiach wzrośnie do 2040 o wielkość odpowiadającą popytowi dzisiejszej Unii Europejskiej. Czy możliwe jest osiągniecie przez nich w ciągu najbliższych 35 lat neutralności klimatycznej? Czy Indie mogą zbawić świat?

Bangladesz to kraj o powierzchni 1/3 Polski, z populacją prawie 5 x większa od naszej. Z roku na rok jego terytorium się zmniejsza w wyniku podnoszenia się poziomu mórz, a zasolenie gleby na wybrzeżu sprawia, że miliony ludzi już dziś muszą opuścić swoje domy i ziemię. Katastrofa klimatyczna dzieje się dzisiaj i chcemy o nim mówić.

📅 27.05.18:30

🌍 STRATEGIA PRZETRWANIA: Zielona rewolucja i schrony przeciw cyklonom.

🎓Gość: dr Weronika Rokicka

🎤Prowadzenie: Kinga Sochacka

8
 
 

Jesteśmy w Sądzie Rejonowym w Białymstoku, gdzie o 10:00 rozpocznie się trzecia rozprawa #h5poland , czyli pięciu osób mierzących się z zarzutami karnymi za niesienie pomocy humanitarnej na granicy polsko-białoruskiej. Śledźcie naszą relację 'prawie jak live' na szpilowym mastodonie 👇

9
10
 
 

cross-postowane z: https://szmer.info/post/7022305

https://mastodon.social/@szpila/114386565885197540

10 osób zostało skazanych w pokazowym procesie dotyczącym demonstracji pod ośrodkiem koncentracyjnym. Oskarżeni byli wyciągani z tłumu losowo.

Ot wolne sądy.

Będzie apelacja. Chcesz pomóc oskarżonym? Dorzuć się https://pomagam.pl/7w7eph

Chcesz pomóc ludziom, którzy w przyszłości znajdą się w podobnej sytuacji? Ubezpiecz się w ACK - Życie.

https://wolnywroclaw.pl/anarchistyczny-czarny-krzyz/

11
12
13
 
 

cross-postowane z: https://szmer.info/post/6764522

cross-postowane z: https://szmer.info/post/6764521

23.04, 18:30 „Tornada, burze i susze… Witamy w Polsce!” 📍Centrum Wielokulturowe, ul. Jagiellonska 54, Warszawa

🌊☄️🌪☀️Czy i nam w przyszłości grozi przymusowa migracja z powodu zmian klimatycznych? Czy mieszkańcom Żuław i Pomorza grożą zalania, powodzie? Kiedy półwysep helski stanie się wyspą? Czy województwo łódzkie wyschnie i zamieni się w pustynię? Czy jest sens uczyć dzieci w szkołach o czterech porach roku skoro za kilka lat będziemy mieć w Polsce chłodną porę deszczową bez śniegu i mrozu oraz suche, gorące lato? Jakie scenariusze klimatyczne są nam pisane w najbliższych latach, a jakie za lat 10, 20? Gdzie będziemy uciekać przed suszą i powodziami?

Gościem będzie Michał Brennek, geograf i meteorolog. Prowadzenie: Kinga Sochacka

#kazdyznasmozebycwdrodze #zmianyklimatu #warszawa

14
 
 

Ponad trzy lata temu w Krośnie Odrzańskim odbył się protest przeciw zamykaniu uchodźców i uchodźczyń w ośrodkach zamkniętych, który przerodził się w zamieszki. Zatrzymano 10 osób. W kwietniu odbędzie się ich ostatnia rozprawa, na której dowiemy się, czy za sprzeciwianie się detencji cudzoziemców można w Polsce iść do więzienia.

Krosno Odrzańskie to miasteczko powiatowe między Zieloną Górą a granicą z Niemcami. Swoją siedzibę ma tu Nadodrzański Oddział Straży Granicznej, który prowadzi Strzeżony Ośrodek dla Cudzoziemców. Jest to jedna z sześciu obecnie działających placówek zamkniętych, do których – zgodnie z przepisami – cudzoziemcy powinni trafiać w ostateczności, gdy nie da się ich zidentyfikować lub gdy istnieje poważne podejrzenie, że mogą stanowić zagrożenie.

Tymczasem wraz z wybuchem kryzysu humanitarnego na granicy polsko-białoruskiej, do SOC–ów zaczęli trafiać niemalże wszyscy zatrzymani, a nie wyrzuceni za granicę migranci oraz uchodźcy. SOC-e zaczęły spełniać funkcję kolejnej linii granicznej, po fortyfikowanej coraz mocniej samej granicy na Podlasiu oraz granicach stref stanów wyjątkowych, których kolejną już emanację wprowadzono za rządów Donalda Tuska. Obowiązywanie podlaskiej „strefy buforowej” z początkiem marca przedłużono po raz kolejny. czytaj także Uchodźcy na białoruskiej granicy Dlaczego osoby z białoruskiej granicy trafiają głównie do ośrodków zamkniętych? Agnieszka Garbolińska

Polska, tak jak inne państwa na zewnętrznych granicach UE, na otwarcie szlaku migracyjnego – z Bliskiego Wschodu i Afryki przez Moskwę i Mińsk na zasadach Łukaszenki oraz Putina – zareagowała sekurytyzacją granicy oraz kryminalizacją migracji oraz pomocy osobom migrującym

Karą, która obowiązuje za próbę przekroczenie granicy Polski z Białorusią, jest pushback – czyli nielegalna, choć powszechnie w Europie stosowana praktyka, która polega na brutalnym wyrzuceniu osób migrujących oraz chcących ubiegać się o ochronę międzynarodową za granicę, w wypadku Polski – prosto w ręce siepaczy Łukaszenki.

Osoby, które nie zostaną z granicy wyrzucone do Białorusi, kierowane są do ośrodków dla cudzoziemców. Do otwartych, często siłą starań ruchu pomocowego. Otwarte ośrodki osoby mogą swobodnie opuszczać, często więc decydują się kontynuować podróż w kierunku krajów zachodnich, nie chcąc rozpatrywania wniosku o ochronę w Polsce. Skierowanie do SOC–u taki wyjazd utrudnia, opóźniając go o kilka, w skrajnych wypadkach kilkanaście miesięcy, z wiszącą nad głową groźbą deportacji.

Przygotowując się na zwiększenie liczby osób kierowanych do ośrodków zamkniętych, Polska podjęła konkretne działania. Dopuszczono zmniejszenie wymaganej dostępnej powierzchni na osobę do dwóch metrów kwadratowych – to mniej niż w zakładach karnych. Otwarto także nowe SOC-e. Dwa ośrodki otwarte zamieniono na zamknięte, na poligonie wojskowym w Wędrzynie zaczął też funkcjonować jeden ośrodek dodatkowy. Bunty w polskim Guantanamo

W „polskim Guantanamo”, jak nazywał ośrodek w Wędrzynie raport Amnesty International, obowiązywały te same środki ograniczania wolności i swobód, co w pozostałych SOC-ach. To m.in. brak swobody opuszczania ośrodka, kraty w oknach, monitoring na całej powierzchni ośrodka, zakaz posiadania telefonów z internetem czy reglamentacja godzin widzeń czy czasu korzystania z komputerów z internetem.

W Wędrzynie do tej listy dopisać należało wojskowy dryl oraz odbywające się na poligonie ćwiczenia wojskowe. Osoby uciekające z krajów pogrążonych w konfliktach zbrojnych oraz po doświadczeniu przemocy na samej granicy z Białorusią musiały więc całymi dniami słuchać wybuchów oraz wystrzałów. Michael Pollan: Odmienne stany roślinności Odmienne stany roślinności Michael Pollan Zamów

Wędrzyn był pierwszym SOC-em, w którym wybuchły protesty, choć z czasem strajkowały wszystkie ośrodki. Bunty w Wędrzynie, brutalnie tłumione, zwróciły uwagę biura RPO, które kilkukrotnie wizytowało ten ośrodek.

„Niestety, ośrodek w Wędrzynie nie wypełnia żadnej z tych podstawowej gwarancji przeciwdziałania nieludzkiemu i poniżającemu traktowaniu osób pozbawionych wolności. Warunki w nim panujące nie są do zaakceptowania w świetle minimalnych standardów ochrony praw cudzoziemców w detencji” – brzmi opinia wystawiona po trzeciej wizytacji w Wędrzynie przedstawicieli Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur Biura RPO.

Tę opinię wystawiono 24 stycznia 2022 roku. Nieco ponad dwa tygodnie później odbył się protest przed placówką Straży Granicznej w Krośnie Odrzańskim, która wówczas zarządzała także ośrodkiem na wojskowym poligonie w Wędrzynie. Obrońcy praw człowieka traktowani jak kibole po stadionowej zadymie

W proteście udział wzięło ponad 100 osób, które zjechały do Krosna, by sprzeciwić się nieludzkiemu traktowaniu migrantów i uchodźców w Wędrzynie oraz w innych zamkniętych placówkach na terenie Polski.

Manifestacja przerodziła się w zamieszki, po których zatrzymano i oskarżono m.in o czynną napaść na funkcjonariuszy 10 osób. Oskarżonym grozi kara od 2 do 10 lat więzienia, co odczytują jako bezprecedensowe represje wymierzone w działający na granicy ruch pomocowy oraz ruch solidarnościowy.

„Walka o prawa człowieka to nie czyn chuligański” – twierdzą osoby oskarżone oraz osoby wspierające dziesiątkę z Krosna. To odpowiedź na zarzuty postawione przez prokuraturę, która uważa, że protestujący dopuścili się czynu chuligańskiego. Ta kwalifikacja sprawia, że kary wymierzane są ze zdwojoną surowością – w przypadku protestujących w Krośnie Odrzańskim oznacza to ryzyko bezwzględnej odsiadki, bez możliwości ubiegania się o wyrok w zawieszeniu czy areszt domowy. czytaj także Coraz gorzej w ośrodkach detencyjnych. „Ludzie są bici, żyją w reżimie więziennym” Katarzyna Przyborska

Tak drakońskie przepisy zostały wprowadzone do polskiego kodeksu karnego w ramach walki z chuligaństwem na stadionach. Dlaczego prokuratura sięga po tę przesłankę w sytuacji, gdy ma do czynienia z protestem o charakterze politycznym? I jak w ogóle doszło do zamieszek przed ośrodkiem zamkniętym w Krośnie Odrzańskim?

Rozmawiałem o tym z osobą biorącą udział w proteście, która została poturbowana przez policję oraz z prawnikiem oskarżonych.

Z ich relacji wyłania się obraz pokojowej manifestacji, nad którą w pewnym momencie stracono kontrolę. Obecna w pierwszym szeregu osób podchodzących pod strzeżony ośrodek Halina opowiada, że w pewnym momencie została uderzona policyjna pałką w głowę i zalała się krwią. Została wyprowadzona z tłumu, udzielono jej pomocy medycznej, a następnie trafiła do szpitala, gdzie założono jej pięć szwów. Mimo hospitalizacji oraz 9 dni zwolnienia lekarskiego, prokuratura nie dała wiary jej słowom i odrzuciła zażalenie. – Cios zadał ktoś z manifestujących – mieli skwitować śledczy.

– To nieprawda – mówi Halina i przekonuje, że manifestujący nie byli agresywni ani nie prowokowali policji.

Z kolei na łamach mediów lokalnych rzecznik lubuskiej policji podinsp. Marcin Maludy winę za eskalację przemocy przypisywał manifestującym, którzy nie zgłosili manifestacji, więc – jego zdaniem – ich obecność w Krośnie Odrzańskim była nielegalna.

– W pewnym momencie protestujący w tym samym czasie zaczęli atakować funkcjonariuszy. W ruch poszły kamienie, gruz, kołki. Kopano policyjne tarcze. Odpalano race i petardy – brzmi wersja rzecznika, czyli oficjalna wersja policji przekazana „Gazecie Lubuskiej” tuż po zajściach.

Maluda podkreśla też, że gdyby nie reakcja policji, doszło by do jeszcze większej eskalacji przemocy. – Gdyby nie praca policjantów (…) mogłoby dojść do poważnych zamieszek, w których mogły ucierpieć również osoby postronne – dodaje Maluda.

Halina zbija argument Maludy. – Przecież tam nie było żadnych osób postronnych, nie było też żadnej kontrmanifestacji, to kto miałby niby ucierpieć? – pyta retorycznie. Policjanci nie wiedzą, co kto robił

A co o zajściach mówią sami mundurowi będący wówczas na miejscu?

– Obrona przesłuchała 22 świadków zgłoszonych przez funkcjonariuszy biorących udział w zajściach i żaden z nich nie potrafił wskazać, od czego to wszystko się zaczęło – mówi reprezentujący oskarżonych w sprawie mecenas Marcin Czachor.

– Wiemy więc, że do pewnego momentu wszystko przebiegało spokojnie, a potem coś się wydarzyło – ale co to było, tego nikt nie jest pewien – doprecyzowuje Czachor.

– Z relacji uczestników demonstracji wynika natomiast, że przed murem SOC-u policja była już w pełnym rynsztunku bojowym, w białych kaskach, z tarczami i pałkami, i że funkcjonariusze oddziału prewencji zachowywali się agresywnie. Był używany gaz i środki przymusu bezpośredniego. czytaj także Złe miejsce o złej godzinie Andrzej Meller

Zdaniem obrony, część funkcjonariuszy wskazywała na konkretne osoby, a część nie była w stanie powiedzieć, kto i co dokładnie robił. Obrona zwraca też uwagę, że istotna część manifestujących była ubrana w jednolite czarne stroje, wiemy też, że część z nich miała na oczach gogle oraz na twarzy maski – powszechnie używane akcesoria ochronne na polskich protestach od czasów Strajków Kobiet w Warszawie.

– Rzekomi sprawcy zdarzeń byli identyfikowani także poprzez wskazane szczegóły ubioru, chustę czy szalik. Elementy, którymi, jak wiemy z relacji manifestujących, swobodnie w trakcie protestu się wymieniano – dodaje adwokat oskarżonych

Co więcej – osoby usłyszały te same zarzuty, choć były zatrzymywane w różnych momentach manifestacji. Istnieją też zasadne podejrzenia, że decyzje dotyczące zatrzymań konkretnych osób mogły zostać podjęte, jeszcze zanim manifestacja się zaczęła. Raz, dwa trzy – zatrzymany będziesz ty!

– Ja byłem wytypowany do zatrzymania od samego początku. Byłem kontrolowany już przed wjazdem do Krosna, tak samo jak w 2020 roku przed wjazdem do Warszawy – mówi Kamil Siemaszko.

W 2020 roku Siemaszko jechał wraz z osobami ze Związku Zawodowego Inicjatywa Pracownicza z Poznania do Warszawy na największą manifestację przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego. 30 października w stolicy demonstrowało ponad 100 tysięcy osób.

Jak relacjonował TVN24 „auta, którymi podróżowali [związkowcy – przyp. aut.], były kontrolowane trzy razy, z czego ostatni raz właśnie w okolicach Pruszkowa”.

– Wyciągnęli nas z auta, skuli nas za plecami i w taki sposób przewieźli do komendy w Pruszkowie – opowiadała stacji Marta Rozmysłowicz z Inicjatywy Pracowniczej.

Zwolniono ich, gdy wielka blokada Warszawy dobiegała końca. Za te represje Siemaszko i inni doczekali się odszkodowania, a w październiku 2024 roku prokuratura wznowiła śledztwo dotyczące „przekroczenia uprawień oraz niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy policji”. czytaj także W Hajnówce rusza proces piątki aktywistów. Przestępstwo? Ratunek dla siódemki dzieci i trojga dorosłych Katarzyna Przyborska

Kontrola drogowa przed Krosnem potwierdziła, że Siemaszko udaje się na protest przed placówką SG. I gdy tylko zaczęło się robić gorąco – został zatrzymany.

– Do naszego protestu dołączyły osoby znajdujące się w zamkniętym ośrodku. Chcieliśmy podejść więc bliżej muru, żeby dać im znać, że z nimi jesteśmy i wtedy policja, w sposób totalnie nieskoordynowany zaczęła nas atakować – relacjonuje przebieg wydarzeń Siemaszko.

– Część z nas zaczęła się wycofywać i na ulicy dojazdowej do ośrodka zostaliśmy zamknięci w kotle – opowiada.

Z kotła Siemaszko trafił na komisariat, gdzie, jak się okazało, był oczekiwany. Rachel Feder: Mit Darcy'ego Mit Darcy'ego Rachel Feder Zamów

– Oficer miał na biurku wydrukowane moje zdjęcia z profili społecznościowych. „Mógłbym tam leżeć i krzyżem, a i tak byście mnie zatrzymali” – wypaliłem. Policjant tylko się uśmiechnął i zgarnął zdjęcia do szuflady. Wiedział doskonale czym się zajmuje – jestem sportowcem, trenuję sztuki walki. Gdy poprosiłem o rozkucie – usłyszałem ze śmiechem: „nie bo jeszcze nas pobijesz”.

Siemaszko został wytypowany jako jeden z liderów środowiska, na odprawie miano przekazać, że do Krosna jedzie Antifa i że jak tylko coś zacznie się dziać – należy go zatrzymać.

Obrona uważa, że taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Nie wyklucza też, że inne osoby również mogły być typowane.

Natomiast już na rozprawie żaden ze świadków – czyli żaden z 22 przesłuchiwanych policjantów –nie potrafił wskazać na Siemaszko, jako na osobę atakującą policję.

Wskazano natomiast na Kubę. On także chciał podejść pod mury zamkniętego ośrodka, by okazać wsparcie osadzonym.

– To było już po zakończeniu pikiety. Policja zaczęła zachowywać się agresywnie. Popychali ludzi, nadawali komunikaty, których nie dało się zrozumieć, biegali to z jednej, to z drugiej strony, w sposób nieskoordynowany – ocenia Kuba. czytaj także Fot. Jakub Szafrański Proszę państwa, oto miś [Podsiadło pisze do Bodnara] Jacek Podsiadło

– Byłem jedną z pierwszych osób zatrzymanych – mówi.

Jak ustosunkowuje się do zarzutów?

– Przyznaję się do znieważenia fukcjonariuszy, w nerwach coś mi się mogło wymsknąć. Co do czynnej napaści – być może szarpnąłem się podczas zatrzymywania. A jeśli chodzi o czyn chuligański? W żadnym wypadku!

– Pojechaliśmy do Krosna zamanifestować naszą niezgodę na to, w jakich warunkach są przetrzymywani uchodźcy, okazać solidarność – a policja i prokuratura traktują nas, jak kibiców po zadymie na meczu. Twierdzą, że przyjechaliśmy specjalnie po to, aby robić burdy.

– Przecież zanim doszło do wybuchu przemocy, odbywała się pokojowa pikieta, były przemówienia, transparenty, skandowane hasła solidarnościowe, gdzie tu więc czyn chuligański? – doprecyzowuje i ocenia sytuację Kuba. Trzy lata w zawieszeniu

Z oskarżonymi rozmawiam trzy lata po zajściach w Krośnie. Jak przekonują – zostali już ukarani, bo zastosowano wobec nich drastyczne środki ograniczenia swobód. To m.in. zakaz wyjazdu z kraju oraz obowiązek meldowania się na komendzie codziennie od poniedziałku do piątku.

– Jak to wygląda? Codziennie po pracy wpadasz na komendę, podajesz nadany ci numer PIN i odhaczają cię w systemie. Nie możesz zaplanować żadnego wyjazdu na dłużej niż sobotę i niedzielę, nie możesz odwiedzić rodziny czy przyjaciół, jeśli mieszkają gdzie indziej niż ty – wyjaśnia Kuba i dodaje, że wszyscy oskarżeni zostali de facto uziemieni w swoich miastach. czytaj także Gra w nielegalne. Między pomaganiem a pomocnictwem [reportaż z granicy] Katarzyna Przyborska

– A jeśli potrzebujesz wyjechać za granicę jak ja – dopowiada Kamil Siemaszko, który w czasie obowiązywania sankcji miał jechać na obóz sportowy jako trener – musisz wystąpić o zgodę.

– W moim przypadku przedstawiciel prawny musiał się targować z prokuratorem, który sugerował, że jak pójdę na samoukaranie, to mi tę zgodę da. To skandaliczne. Skoro się nie przyznaję do winy, to się nie przyznaję i koniec. Ostatecznie tę zgodę uzyskałem, ale wymagało to sporo ekwilibrystyki. W sądzie jak u Barei

Obrona mówi, że sama sprawa ciągnie się stanowczo zbyt długo. – Biorę udział w sprawach, gdzie przesłuchuje się po kilkadziesiąt świadków i aż tyle to wszystko nie trwa – uważa adwokat oskarżonych.

W sprawie da się dostrzec także uchybienia formalne, które każą wątpić w kwalifikacje sądu do rozpatrywania sprawy, jak i w sam obiektywizm, a także na błędy w samym akcie oskarżenia.

Prokurator twierdzi, że podejrzani przybyli na miejsce w sposób zorganizowany przez Fundację No Border.

– Zawnioskowaliśmy więc o zwrócenie się do tej fundacji z pytaniami – odpowiedzieli, że absolutnie nie byli organizatorami żadnej manifestacji – wyjaśnia Czachor. czytaj także Uchodźcy na polsko-białoruskiej granicy Gdzie oni są? Czyli kto na granicy pomaga, a kto nie [reportaż] Bartosz Rumieńczyk

Faktycznie, Fundacja No Border została założona przez Urszulę Glensk, akademiczkę i autorkę reportażu „Pinezka”. Nie ma ona nic wspólnego z ruchem anarchistycznym, który prowadzi oddolną inicjatywę No Borders Team, w ramach której jest obecny na granicy polsko–białoruską od samego początku tego kryzysu.

– To są podstawowe błędy faktograficzne – uważa obrona.

Z kolei uchybienia po stronie sądu rodzą istotne pytania o obiektywizm w orzekaniu.

– Sąd Rejonowy w Krośnie prowadzi jedną dużą sprawę karną oraz sprawy wykroczeniowe – o niewykonywanie poleceń policji, w których moi klienci zostali albo uniewinnieni, albo sprawy umorzono. Ten sam sąd prowadził też sprawy zażaleniowe oskarżonych, które zostały odrzucone.

Co z tego wynika w praktyce?

– Sędzia orzekający w tej sprawie, ma już wyrobiony pogląd na winę oskarżonych, bo odrzucał ich zażalenia na zatrzymanie przez policję. Już raz zdecydował więc, że to był czyn chuligański.

– Na pierwszej sprawie zgłosiliśmy wniosek o wyłączenie tego sędziego, zgodziła się z nami prokuratura, zgodził się z nami nawet ten sędzia, a mimo to nie został od sprawy odsunięty. Tak jakby się uparto, że to sąd w Krośnie musi tę sprawę rozpatrzyć. Żadna władza nie lubi protestów…

– Państwo od zawsze stara się opór społeczny skryminalizować. To sposób na odcinanie protestujących od bazy – czyli od społeczeństwa. Przedstawia się osoby, które chcą mieć wpływ na rzeczywistość jako chuliganów czy wręcz bandytów, aby pozbawić ich poparcia w społeczeństwie – mówi Siemaszko, który działa społecznie od wielu lat i ma na koncie wyrok ograniczenia wolności w zawieszeniu za blokowanie eksmisji wraz z Wielkopolskim Stowarzyszeniem Lokatorskim.

Również Kuba jest doświadczonym przez prawo działaczem społecznym oraz politycznym.

– Byłem karany za zniszczenie pojazdu Krzysztofa Bosaka. Odrabiałem prace społeczne. Tylko co to było za zniszczenie? Manifest polityczny! Na jego aucie zamieściliśmy napis „faszysta”. Biegły sądowy uznał, że poglądy Bosaka są zbliżone do faszyzmu, więc zostaliśmy oczyszczeni z zarzutu znieważenia. To był przełomowy wyrok, bo od tego momentu można się powoływać na biegłych i określać Bosaka mianem faszysty.

– Jestem opiekunem w ośrodku i w noclegowni dla osób bezdomnych w Poznaniu. Pracuje dla pogotowia społecznego, jestem street-workerem, pracuje z osobami w kryzysie bezdomności na ulicach. Wydaje też zupy na dworcu w Poznaniu codziennie od 17 do 19 – opowiada o swoim zaangażowaniu. czytaj także Granica – ta druga, o której nikt nie chce słuchać Alicja Palęcka

– Miałem też problemy z używkami i z alkoholem. Obecnie jestem trzeźwy, ale jakiś czas temu złamałem abstynencje, to było przed zapowiadaną na styczeń końcową rozprawą.

– To trzy lata życia w zawieszeniu – mówi. – I dalej nie wiadomo, co z nami będzie. Gdybym wiedział, że idę siedzieć, to bym się jakoś przygotował, a tak? Nie wiadomo co robić.

Także Siemaszko dostrzega represyjny charakter całej sprawy. Ale tak samo, jak Kuba nie żałuje swego zaangażowania w sprawę obrony osadzonych w polskich SOC-ach.

– Nie jesteśmy ludźmi, których można złamać.

To samo można powiedzieć o całej dziesiątce z Krosna, o piątce z Hajnówki oraz o całym ruchu pomocowym, działającym na granicy polsko–białoruskiej już od ponad trzech lat.

__ Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

15
 
 

cross-postowane z: https://szmer.info/post/6614128

Soli-pikieta w Krośnie Odrzańskim! Środa, 9 kwietnia 2025, godzina 10:00. Spotkajmy się tam, aby wesprzeć dziesięc osób zatrzymanych podczas demonstracji w lutym 2022 roku pod zamkniętym ośrodkiem dla migrantów.

Minęły już ponad trzy lata od tego wydarzenia. Był to czas kiedy więzienia dla osób w drodze były przepełnione ponad miarę. W celach przeznaczonych dla kilku osób musiało pomieścic się ich kilkanaście. Naprędce tworzono też tymczasowe więzienia, np na poligonie w Wędrzynie. Warunki tam panujące, ze względu na prowizoryczny charakter tych miejsc, były jeszcze gorsze niż w regularnych ośrodkach. Zima 2021/2022 była czasem wielu protestów wewnątrz tych więzień. Niektóre z nich przeradzały się z zamieszki. Osadzeni tam pozbawieni byli kontaktu ze światem zewnętrzym, doświadczali systemowej przemocy ze strony strażników. W rezultacie dochodziło do prób samobójczych, czasem niestety udanych.

Z więzień w Przemyslu i Wędrzynie regularnia dochodziły do nas głosy o stosowaniu przemocy wobec osadzonych. W momencie spontanicznego protestu w Krośnie Odrzańskim, trwał strajk głodowy w Wędrzynie, chwile wcześniej strajki takie trwały w innych placówkach.

Wszystko to spowodowało ogromny sprzeciw w wielu ludziach, którzy w lutym postanowili pojawić się pod ośrdokiem i siedzibą straży granicznej. Demonstracji, która była głośnym krzykiem o sprawiedliwość i godne traktowanie ludzi, którzy mimo tego, że nie popełnili żadnego przestępstwa, byli odizolowani i którym odmawiano podstawowych praw.

Pomimo tego, że protest był pokojowy, policja użyła przemocy wobec demonstrantów. Jedna z demonstrantek skończyła z głową rozciętą po uderzeniu policyjną pałką, wielu innych zostało pobitych i spryskanych gazem. Na koniec policja otoczyła demonstranmtów kordonem, prowokując tłum jednocześnie nie pozwaalając mu opuścic miejsca wydarzenia.

Przez cały czas losowo wyciągała ludzi, którzy trafiali potem do aresztu. To znana taktyka policji - oskarżanie tych, wobec których użyła przemocy, o naruszenie nietykalności policjanta. Wyprzedzenie ewentualnych oskarżeń pod adresem funkcjonariuszy. W ten sposób państwo stara się zastraszyć społeczeństwo i udebrać nam nasze prawo do protestu.

Spotkajmy się 9 kwietnia aby przypomnieć władzom, że nas nie można uciszyć!

Opiekę prawną nad oskarżonymi sprawuje ACK Poznań - Rozbrat oraz Szpila.

16
17
 
 

Walka o prawa człowieka nie jest czynem chuligańskim! - pikieta solidarnościowa

📍 Gdzie: Przed siedzibą Sądu w Krośnie Odrzańskim

📅 Kiedy: 9 kwietnia 2025 r.

⏰ Godzina: 10:00

Solidarność z represjonowanymi! Zapraszamy na pikietę solidarnościową przed siedzibą Sądu w Krośnie Odrzańskim. Upomnijmy się o sprawiedliwość dla osób represjonowanych za udział w demonstracji, która odbyła się 12 lutego 2022 roku.

Protestujący wyrazili swój sprzeciw wobec łamania praw człowieka w ośrodkach zamkniętych dla migrantów. Osadzeni w ośrodku w Krośnie Odrzańskim kończyli wówczas strajk głodowy, domagając się poprawy warunków, w jakich byli przetrzymywani. Demonstranci solidarnie żądali wstrzymania deportacji, likwidacji ośrodków zamkniętych i strzeżonych dla uchodźców oraz zaprzestania kryminalizacji migracji. Niestety, pokojowy protest został przerwany przez policję przy użyciu brutalnej siły i gazu łzawiącego. Jedna z demonstrantek została ranna w głowę po uderzeniu policyjną pałką. Zatrzymano 10 osób, które niesłusznie oskarżono o czynną napaść na funkcjonariuszy.

9 kwietnia 2025 roku odbędzie się ostatnia rozprawa w tej sprawie.

To decydujący moment, w którym musimy pokazać, że nie godzimy się na niesprawiedliwość i represje wobec tych, którzy walczą o prawa człowieka.

DOŚĆ REPRESJI ZA POGLĄDY!

Dlaczego warto przyjść?

🔥Aby wyrazić solidarność z represjonowanymi.

🔥Aby przypomnieć, że każdy ma prawo do godności i sprawiedliwości.

🔥Aby sprzeciwić się brutalności policji i kryminalizacji osób walczących o sprawiedliwość i godność człowieka.

Nasze postulaty:

🔥Uniewinnienie oskarżonych

🔥Zaprzestanie kryminalizacji migracji i pomocy humanitarnej

🔥Poszanowanie praw człowieka dla wszystkich!

Przyjdźmy licznie i pokażmy, że walka o prawa człowieka to nasz wspólny obowiązek. Nie pozwólmy na milczenie wobec niesprawiedliwości!

Solidarność to siła, której nie można zatrzymać!

Udostępnij to wydarzenie i dołącz do nas 9 kwietnia!

18
 
 

Demonstracja solidarnościowa w dniu drugiej rozprawy Piątki!

📅 15 kwietnia ⏰ godz. 9:30 (rozprawa rusza o 10:30) 📍 Sąd Rejonowy w BIAŁYMSTOKU (ul. Mickiewicza 103)

Sąd wyznaczył termin drugiej rozprawy w sprawie pięciu osób oskarżonych za niesienie pomocy na granicy polsko-białoruskiej. Proces toczy się przed Sądem Rejonowym w Hajnówce, jednak z uwagi na duże zainteresowanie mediów i osób wspierających Piątkę, rozprawa została przeniesiona do Białegostoku!

Podczas pierwszej rozprawy, 28 stycznia 2025 roku, sąd wysłuchał oświadczeń czworga oskarżonych – Asi, Kamili, Ewy i Mariusza. Żadne z nich nie przyznało się do winy. Prokuratura wnioskowała o prowadzenie procesu w trybie niejawnym, a Sąd częściowo przychylił się do tego wniosku, co oznaczało, że w niektórych momentach publiczność i media musiały opuścić salę. Podobnego przebiegu możemy spodziewać się i tym razem.

28 stycznia zarówno przed budynkiem sądu, jak i na jego korytarzach, Piątkę wspierała niesamowita grupa ludzi, którzy przyjechali z różnych stron Polski. Skala solidarności i zainteresowania sprawą zaskoczyła nie tylko nas, ale i sam Sąd. Dlatego właśnie tym razem widzimy się w Białymstoku!

Ten proces to nie tylko sprawa Piątki – to test dla nas wszystkich. Czy pomoc humanitarna stanie się w Polsce przestępstwem?

Więcej informacji o sprawie: szpila.blackblogs.org naturalniepomagam.noblogs.org

19
 
 

To nie zdarzyło się raz. Dla Karoliny Mazurek*, aktywistki humanitarnej z granicy polsko-białoruskiej związanej z Muzeum o Ludziach w Drodze, to nie jest odosobniony incydent. Wcześniej były szubienice malowane na klatce schodowej jej bloku, obraźliwe napisy, mazanie i oklejanie jej samochodu obrzydliwymi treściami. Klej stosowany przez wandali nie dawał się usunąć. Karolina musiała wymienić szybę samochodową. Wszystkie te zdarzenia były zgłaszane na policję – a wszystkie te sprawy umarzane z powodu niewykrycia sprawców. Aż do teraz.

W nocy z 9 na 10 marca 2025 roku samochód Karoliny oblano czerwoną farbą. Tylna szyba, według policji została przestrzelona! Sprawcy się "podpisali" – na drzwiach przykleili naklejkę z Ku Klux Klanem i krzyżem celtyckim – symbolem ruchów rasistowskich, faszystowskich, nazistowskich. Tym razem wiele wskazuje na to, że policja traktuje sprawę poważnie i dołoży starań, by namierzyć sprawców. Karolina i jej córka dostały całodobową ochronę policji.

Od początku kryzysu humanitarnego informujemy o groźbach, przemocy i przestępczych działaniach ze strony nacjonalistów wobec osób niosących pomoc na granicy. Strach pomyśleć, czego nie wiemy o tzw. "patrolach obywatelskich" które przeczesywały tereny przygraniczne w poszukiwaniu uchodźców. Strach pomyśleć, czego mogą doświadczać uchodźcy i migranci – na co dzień, w całej Polsce. Reakcje policji, prokuratury, rządu jeśli były, to bardzo dyskretne i skromne. Symboliczne i znamienne – bo brak zdecydowanej reakcji można odczytać tylko jako przyzwolenie. Bagatelizowanie rasizmu, przemocy i nienawiści jest ogromnym, niewybaczalnym błędem. Minister Sprawiedliwości Adam Bodnar właśnie problemami mowy nienawiści, dyskryminacji i przemocy motywowanej nienawiścią szczególnie profesjonalnie zajmował się jako Rzecznik Praw Obywatelskich. Panie Ministrze, oczekujemy zdecydowanej reakcji. Teraz – lepiej późno niż gdy będzie za późno.

  • Karolina Mazurek nie jest postacią anonimową. Otwarcie mówi i pisze o swoich działaniach. Możecie wesprzeć ją w naprawie samochodu i działaniach przez zbiórkę: https://zrzutka.pl/jxkp6x
20
21
22
23
 
 

cross-postowane z: https://szmer.info/post/6248097

W CZYM JEST PROBLEM? Krytykowana przez organizacje pozarządowe, UNHCR i Rzecznika Praw Obywatelskich ustawa pozwalająca – za pomocą rozporządzenia – zawiesić prawo do azylu, w zeszłym tygodniu została przegłosowana w Sejmie. Wprowadza też inne nieoczywiste narzędzia, które mogą anulować wszystkie „humanitarne wyjątki”. KTO BYŁ AUTOREM USTAWY? Ten haniebny twór do marszałka sejmu złożył sam Donald Tusk, przyjmujemy więc, że jest to intencyjne dzieło PO. Osobą odpowiedzialną za projekt jest niejaki Maciej Duszczyk, pracownik naukowy min. w Ośrodku Badań nad Migracjami UW. Czy ustawa jest częścią kampanii prezydenckiej, mającą przekonać prawicowy elektorat do koalicyjnych kandydatów? W sumie nieważne, bo każda odpowiedź jest zła, gdy ustawa jest zła, więc każda intencja jest sk*rwysyńska. KTO ZA TYM GŁOSOWAŁ? Za przyjęciem ustawy głosowało 386 posłów, przeciw – 38. Nikt się nie wstrzymał. Przeciw była cała Lewica, koło Razem, siedmioro posłów i posłanek z KO, a także – niespodziewanie – ośmioro posłów i posłanek z PiS. Przyjmujemy z zasady, że parlamentarzyści to idioci, często głosują na partyjne projekty bez ich czytania (czego dowód wciąż daje PiS oburzając się na wdrażane przepisy przegłosowywane przez nich samych jeszcze przed wyborami), ale razem z KO zagłosowała niemal cała opozycja. My jednak przeczytaliśmy projekt ustawy z uzasadnieniem i mamy dość ponure spostrzeżenia. CO JEST ZAWARTE W USTAWIE? W całej poprawce i jej uzasadnieniu w „druku 924”, czyli „zmianie ustawy o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium RP”, nie pojawia się nic o pomocy potrzebującym, o ratowaniu ludzkiego życia czy zdrowia, ani o kryzysach, represjach czy ludobójstwie w krajach, skąd przybywają uchodźcy, jako o przyczynie ich migracji. Pojawia się za to tajemnicza „definicja legalna pojęcia instrumentalizacji”, która w magiczny sposób tworzy dwie kategorie uchodźców: złych, czyli tych, którzy zostali zmanipulowani przez Białoruś i stali się później ofiarami ich służb mundurowych w lasach przy polskiej granicy, oraz na pozostałych, którzy nie są częścią tej „instrumentalizacji” i którym można udzielić ochrony zgodnie z obowiązującym, międzynarodowym prawem. Wobec złego uchodźcy można zastosować „uchylenie prawa udzielenia ochrony”, szczególnie w przypadku podejrzenia o „szczególnie poważne przestępstwo”, które jednak jest bardzo wygodnym, nic nie znaczącym stwierdzeniem gdyż w projekcie zastrzegają brak „formułowania definicji legalnej tego pojęcia”. Przyznają jednocześnie, że „realizacja powrotu cudzoziemców do ich krajów pochodzenia jest (…) praktycznie niemożliwa”, migranci stają się więc z tą świadomością także ludzkim, żywym narzędziem polskich władz w „obronie stabilizacji sytuacji wewnętrznej w państwach UE”. Ponadto „zagrożenie dla cudzoziemca ma występować na terenie państwa, z którego ta osoba bezpośrednio przybyła do Polski (czyli z Białorusi). W tym zakresie organ Straży Granicznej nie będzie badał zagrożenia cudzoziemca w kraju pochodzenia.” – czyli w prosty sposób polskie władze wygumkowały prawdziwą przyczynę migracji. Określenia, które tam padają są dehumanizujące: „Skuteczny przerzut migranta przez granicę polską” jest częścią opisywanej operacji destabilizacyjnej, w której system azylowy czy prawo do ochrony są zupełnie oddzielone od ludzkiej tragedii i śmierci w przygranicznym lesie, a wręcz są jednym z elementów gry przeciw Polsce czy UE. JAK WYGLĄDA UZASADNIANIE POLSKIEGO WIDZIMISIĘ?: Twórcy ustawy piszą: „Zgodnie z poglądem przyjętym przez (…) polskiego projektodawcę ograniczenie prawa złożenia wniosku o ochronę międzynarodową w proponowanej postaci nie narusza zasady non-refoulment (zakaz zawracania uchodźców) (…), wiąże się natomiast z koniecznością reinterpretacji (!!!) tej zasady”. To logika godna najgorszych momentów stanowienia prawa przez PiS… Pewne rzeczy wystarczy zbyć wzruszeniem ramion: „powstaje wątpliwość, czy państwo trzecie (…) może być traktowane jako terytorium, w którym życiu lub wolności migranta zagrażałoby niebezpieczeństwo.” Najgorsze jest jednak wskazanie migranta wprost jako współuczestnika białoruskiej spec-operacji: „migrant biorący udział w szturmie granicy (…) stanowi zagrożenie jako jednostka (…) poprzez fakt włączenia go do zbiorowości, którą zorganizowano z zamiarem destabilizacji sytuacji”. CO Z PRZEGŁOSOWANYMI WYJĄTKAMI DLA „GRUP WRAŻLIWYCH”? Wg projektu i one mają podlegać „indywidualnej ocenie (…) przez organ Straży Granicznej”, której to oceny SG nie przeprowadzi „gdy przekroczenie granicy odbywa się z użyciem siły i we współdziałaniu z innymi osobami”, czyli może też odmówić małoletnim czy matkom z dziećmi. Wg logiki ustawodawców bowiem każde przekroczenie granicy objętej fizyczną barierą wymaga „użycia siły”, a migranci przecież są częścią zbiorowości, „którą zorganizowano z zamiarem destabilizacji sytuacji”. JAKIE SĄ LICZBY, JEŚLI CHODZI O ZŁOŻONE WNIOSKI O OCHRONĘ MIĘDZYNARODOWĄ? Przez pierwsze 3 kwartały 2024 r. wnioski o udzielenie ochrony międzynarodowej w Polsce złożyło 12,3 tys. cudzoziemców. Najliczniejsze grupy wnioskodawców stanowili obywatele Ukrainy, Białorusi i Rosji – 8,2 tys. osób. Warunki przyznania ochrony międzynarodowej spełniało 4,8 tys. obcokrajowców, w tym z ww. krajów: 4,6 tys. osób. Czy te liczby są tak przerażające, że trzeba stosować tak antyhumanitarne metody prawne? JAK SPOJRZĄ W LUSTRO OSOBY, KTÓRE ODDAŁY GŁOSY NA UGRUPOWANIA POLITYCZNE ORGANIZUJĄCE TEN HANIEBNY PROCEDER? Proponujemy napluć na to lustro. Do widzenia, wasza zabawa w politykę jest obrzydliwa.

Federacja Anarchistyczna Kraków.

24
 
 

Uwaga, najmniejsze zaskoczenie świata:

Wnioski z gotowych już opinii balistycznej i trójwymiarowej rekonstrukcji nie są jawne, ale — jak ustalił RMF FM — całkowicie potwierdzają zasadność postawienia zarzutów związanych z użyciem broni i stworzeniem zagrożenia przez dwóch żołnierzy. Wiadomo, w jakim kierunku i pod jakim kątem strzelali żołnierze.

Ciekawe co na to Marcin Wyrwał i Edyta Żemła...

25
 
 

Do uzgodnień międzyresortowych trafił projekt rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych i administracji, który rozszerza katalog środków przymusu bezpośredniego, których mogą używać funkcjonariusze Straży Granicznej.

view more: next ›