obywatelle

joined 4 years ago
MODERATOR OF
[–] obywatelle@szmer.info 1 points 3 days ago

Nie pamiętam już dokładnie w jakim momencie "ogłosiło że nie jest", po prostu przestało ogłaszać że jest. Nie wiem czy było jakieś jedno zbiorowe oświadczenie, aż tak bardzo się nimi nie interesuję. Po prostu wielu członków tu i tam to potwierdzało, no tak, nie jesteśmy anarchistycznym związkiem, bo trzeba było wybrać bardziej skuteczną formę organizacji i sformalizować się żeby rejestrować komisje, bla bla bla. Grunt że nikt stamtąd raczej temu nie zaprzecza, więc nie będę teraz siadać i przekopywać się przez wszystko co IP napisało publicznie kiedyś. Plus z tego co ja zdążyłam zauważyć, wśród członków IP jest bardzo duża reprezentacja osób z organizacji socjalistycznych, spadów po PPS i tak dalej.

[–] obywatelle@szmer.info 1 points 4 days ago (2 children)

No ale IP nie jest syndykalistyczne, jawnie to przecież ogłosili, że są związkiem ze ścisłą hierarchią itp. i nie działają anarchistycznie. Tylko flagą pomachać lubią. :)

[–] obywatelle@szmer.info 2 points 6 days ago

Szczerze to nie straszniej niż niektóre inne opowieści ze świata późnego kapitalizmu, ale tak, wciąż potwornie. Inna sprawa że w ogóle o tym słyszymy i że ktoś wreszcie się temu łaskawie przyjrzał, co daje chociaż ćwierć nadziei na jakieś zmiany.

[–] obywatelle@szmer.info 1 points 1 week ago (1 children)

MIAŁEŚ MIEĆ PRZERWĘ

[–] obywatelle@szmer.info 1 points 1 week ago* (last edited 1 week ago) (3 children)

Kaj ty tam widzisz przymiotniki dużą literą napisane? U mnie?

EDIT: shift się wcisnął przy "izraelskiej" pomyłkowo, za to jak idzie o Wandejczyków to welp, we francuskiej literaturze to nazwa własna, jak u nas Powstańcy Warszawscy.

[–] obywatelle@szmer.info 1 points 1 week ago (1 children)

Zaczynam się bać żeby mi Musk mojego krajana (łodzianina w sensie) nie zabił swoimi zabawkami.

 

Cały artykuł: https://archive.ph/BNXbG

Według raportu departamentu zdrowia sporządzonego po rutynowych badaniach pracowników pracujących przy zbiorach trzciny cukrowej, przed wyjazdem do pracy pod koniec ubiegłego roku usunięto macice 843 kobietom. Większość z nich nie miała 35 lat.

Doniósł o tym na początku czerwca indyjski portal News18. W tytule artykułu jest mowa o "szokującym raporcie", jednak ten proceder trwa od lat.

[–] obywatelle@szmer.info 5 points 1 week ago* (last edited 1 week ago)

Ile jeszcze ludzi w Gazie musi zginąć, żeby twoi przyjaciele* z Izraela zaznali zemsty?

EDIT: rzygam już mentalnym konfiarstwem, whataboutismem itp po tegorocznozimowych absurdalnych dyskusjach z syjonistami (orędownikami nacjonalizmu jakby ktoś nie wiedział) tutaj, więc 101:

  1. Utożsamianie wszystkich Palestyńczyków z Hamasem i uważanie, że każdy Palestyńczyk co do zasady popiera Hamas, byłoby nazywane "oszczerstwem krwi" gdyby ktoś tego samego rodzaju argumentacji użył wobec Izraelczyków. No ale co wolno wojewodzie, prawda?

  2. Szmerowi koledzy syjoniści byli przynajmniej cwańsi w zagrywkach, bo uparcie powtarzali że nie ma czegoś takiego jak naród palestyński, a ich flaga jest flagą partii Asada - oczywiście kompletnie ignorując takie rzeczy jak procesy tożsamościowotwórcze. Ty walisz z grubej rury bez pozostawiania wątpliwości: Palestyńczycy jako tacy są winni tej masakry, więc nie zasługują na żaden gest solidarności, nawet będąc ofiarami kompletnie nieproporcjonalnej i barbarzyńskiej "odpowiedzi".

  3. Jeśli w tym momencie mamy mieć kolejną dyskusję o tym, że historia nie zaczęła się 7 października i że Izrael miał 500 milionów szans, by nigdy nie wyhodować u swojego boku tak nienawistnej mu organizacji, do której przystają ludzie zdesperowani, wyrzucani z domów, wywłaszczani z ziemi, pozbawiani pracy i środków do życia za sprawą apartheidowej polityki, to ja wysiadam, nie będę brać w tym udziału. Zmarnowałam na to dość czasu tej zimy. A jeśli chcesz bawić się w rewizjonizm historyczny jak kol. Ziółkowski, próbując "udowodnić" za pomocą swoich paszkwili że Arabowie mają nienawiść do Żydów "we krwi" i sugerować w ten sposób, że każdy akt mordowania ich jest tak naprawdę samoobroną, to również mnie taka dyskusja nie interesuje. Uważam że ktoś pretendujący do miana człowieka nie powinien takich "argumentów" nigdy tworzyć ani podnosić.

  • 3,5. Napomknąć mogę tylko, że gdyby nie całe te zaszłości historyczne i nawarstwienie się krzywd (w których to jedna strona ma niesamowicie nieproporcjonalny udział), a także gdyby nie kompletnie okrutna skala retaliacji po ataku 7.10 (włączając w to atakowanie WŁASNYCH OBYWATELI przez Izrael, który wolał zabić własnych zakładników nim opuszczą teren kraju niż ich uratować), to może istniałoby miejsce na bardziej zniuansowaną dyskusję. Gdyby nie to, że aktualnym premierem owego kraju jest kahanista o dosłownie ludobójczych sympatiach, który tym samym krajem rządził już wcześniej, i który pcha ten kraj w kierunku miksu teokracji ze współczesną dyktaturą, instalując fanatyków religijnych na stanowiskach rządowych, gdyby ten kraj istniał sobie w próżni historycznej i geograficznej, nie miał za sobą historii atakowania i zabijania własnych sojuszników w celu realizacji swoich interesów i ignorowania dosłownie wszystkich zaleceń agend międzynarodowych, gdyby jego wojsko nie strzelało do osób protestujących w sposób pokojowy... kurde, sporo tego "gdyby". Ale tak, brak tych "gdyby" z pewnością ułatwiłby wiele spraw i spowodował, że byłoby nas obecnie stać na pyszenie się moralną wyższością na Zachodzie.
  1. Pomijam już niuanse takie jak to, że nie trzeba kochać i wielbić każdej ofiary na tym świecie, by przydawać jej status ofiary albo zauważać jej zmarginalizowaną pozycję. To powinno być oczywiste dla przedszkolaka, tak jak to, że uczestnicy Parady którzy decydują się na taki krok nie są wcale ćwierćmózgami uważającymi, że Hamas jest najbardziej proqueerowym stronnictwem politycznym na świecie. Tak może uważać tylko prawacki debil albo cynik. Prawacki debil myśli, że wszędzie poza swoją bańką ma do czynienia z bandą idiotów. Cynik tak nie myśli, ale wie, że jeśli wrzuci taki przekaz, to prawacki debil się na niego nabierze, a i lewaków można wokół niego skłócić.

  2. Nikt nie robi żadnego pinkwashingu ani samej Palestyny, ani Hamasu (bo że dla ciebie jest to tożsame, to już ustaliłeś sam). Z prostej przyczyny: ani Palestyńczycy ani ich ruchy polityczne nie uważają się za sojuszników osób LGBT+ ani żaden raj na ziemi dla naszej społeczności. Nasz odruch moralny wynika z braku zgody na systemowe ludobójstwo, które nie zaczęło się oczywiście 7 października, lecz trwa od wielu, wielu lat. Obecnie jest po prostu skrajnie nasilone i doprowadza do fizycznej eksterminacji całej grupy społecznej. Ad punktu 3,5: może gdybyśmy żyli w historycznej i politycznej próżni, łatwiej byłoby nam zajmować stanowisko ambiwalentne. Chociaż i tutaj każdy człowiek z działającym sercem i mózgiem powinien spytać: kiedy będzie dość? Kiedy przelew krwi osiągnie moment, w którym Izrael uzna, że krzywdy są już pomszczone, a zagrożenie oddalone? Nawet jeśli serio wierzyć w propagandę o "żywych tarczach" - jak można za żywe tarcze uznać całe dzielnice miast, całe miasta? Czy dzieci też są winne? Ile z nich musi jeszcze zginąć pod gruzami, żebyśmy uznali "TEN KONFLIKT ZOSTAŁ ZAKOŃCZONY"?

  3. Per analogiam: nie musimy odczuwać bezgranicznej miłości do wszystkich Ukraińców tego świata, by pomachać czasem ukraińską flagą w geście solidarności i sprzeciwić się ludobójstwu prowadzonemu przez Putina. Zdajemy sobie w pełni sprawę, że w Ukrainie jest masa fanatycznych nacjonalistów, którzy otwarcie nawet podczas tej wojny mówią, że nie powinniśmy istnieć. Że państwo ukraińskie jest okrutne wobec osób transpłciowych, nawet bardziej niż polskie. Ale to Ukraińcy, w tym tamtejsze osoby LGBT, są teraz ofiarami barbarzyńskiej napaści ze strony Moskwy. To ich miasta są atakowane, a ich cywile zabijani z dronów.

  4. Izrael uprawia pinkwashing przy biernej lub czynnej aprobacie całego świata, chwaląc się powszechnie swoją inkluzywnością tylko wobec "naszej" grupy, a odmawiając człowieczeństwa osobom innej narodowości (np. mordując ich). Z jednej strony pozwala np queerowym osobom z Palestyny osiedlić się w swoim kraju (tak naprawdę dopiero od kilku lat i wciąż z dużymi ograniczeniami), a z drugiej nadal traktuje ich jak obywateli drugiej kategorii ze względu na samo pochodzenie. Wymaga pełnej asymilacji, porzucenia swojej tożsamości bądź religii, odmawia ci prawa do posiadania własnej ziemi albo nieruchomości tylko ze względu na to, jakie masz geny. Jasne, jako zagrożony queer z Hebronu pójdziesz na to, ale wiesz, że musisz siedzieć cichutko jak mysz pod miotłą, ile razy twoi nowi izraelscy "koledzy" będą rzucać niewybredne żarty lub otwarcie deprecjonować grupę z której pochodzisz. I to wcale nie w taki sposób, w jaki ty sam byś to robił.

A to wszystko w najlepszym scenariuszu, bo w najgorszym owszem, albo dostaniesz łaskawą zgodę na pobyt i na zapierdol w jakiejś fabryce/markecie, ale musisz chodzić kanałami, albo nie masz nawet tego i twoje przeżycie zależy od tego jak skuteczny jesteś w pracy seksualnej albo handlu narkotykami. To, że w teorii takie azyle są przydzielane (przypominam, od niewielu lat, z tego co pamiętam to chyba od 2022), nie oznacza że izraelskie służby rozpatrują wnioski pozytywnie i nie deportują queerowych osób bezpośrednio do Gazy albo na Zachodni Brzeg.


*) nie mam wątpliwości po twoich licznych komentarzach że są to raczej twoi przyjaciele niż nie. Może to złośliwe z mojej strony, ale używam tego do podkreślenia pewnej różnicy: dla mnie Palestyńczycy nie są przyjaciółmi en masse, żadna zbiorowość nie jest. Pojedynczy ludzie mogą być. Ale nie uzależniam obrony kogoś przed zbrodniami od tego, czy z nim sympatyzuję w 100% czy nie. Powstańcy Wandejscy z czasów Rewolucji Francuskiej są raczej moimi ideologicznymi wrogami, a wciąż uważam, że ich masakra nigdy nie powinna była się wydarzyć.

[–] obywatelle@szmer.info 7 points 1 week ago (1 children)

O twardzielstwie to można by mówić gdybyśmy poblokowali platformy wszystkich korporacji. No ale dobre i to. Plus pamiętajmy że w Polsce propalestyńskość nie jest tak radykalnie traktowana z buta, u nas lobby Izraelskie nie jest tak wpływowe.

 

Platforma firmy logistycznej Maersk, podejrzewanej o przewożenie broni do Izraela za sprawą śledztwa portalu Danwatch, została zablokowana przez uczestników Parady.

Kontener został oblany farbą, a uczestnicy Parady zablokowali mu drogę z transparentami "Osoby LGBT nie będą paradować z ludobójcami", ">>Nowa Lewica<<? Zdrajcy, kolaboranci", "No pride in genocide".

Źródło zdjęć: FB, plus artykuł na okopress.

[–] obywatelle@szmer.info 2 points 2 weeks ago (1 children)

True, ale trzeba zauważyć że ostatnio ma mniejszy dostęp do ucha Trumpa i jest raczej architektem ogólnej strategii niż szyją która kręci głową. Osobiście nienawidzi Muska i gardłuje przeciwko niemu, a Trump cieszy się kiedy jego dwór jest skonfliktowany, bo łatwiej nim zarządzać.

Obecnie IMO więcej posłuchu u pomarańczowego ma Stephen Miller który jest teraz o wiele bardziej niebezpieczny niż Bannon.

[–] obywatelle@szmer.info 6 points 2 weeks ago

NO SUPER BĘDĘ SE MUSIAŁA APKĘ ODPALAĆ PRZED WALENIEM KONIA DZIĘKUJĘ PANI UNIA ODBLOKUJCIE MI SEX

[–] obywatelle@szmer.info 2 points 3 weeks ago

Bo to zamki xD

 

Z Vinted jest trochę tak, jak z głosowaniem na prezydenta w drugiej turze. Niby robisz coś pożytecznego, bo spełniasz obywatelski obowiązek, ale dokonujesz wyboru pomiędzy złem i mniejszym złem, odkrywając na końcu, że tak naprawdę są jednym i tym samym.

Analogicznie kupowanie z drugiej ręki pozornie wydaje się mniej szkodliwe niż pogoń za nowościami, ale ostatecznie wszystkie ciuchy – nawet te, które miały kilka żyć – z powodu nieopłacalności i nieuregulowanej polityki dotyczącej recyklingu lądują na Globalnym Południu i je zaśmiecają.

 

Post z FB.

Mastodon to jest jeszcze większa parodia mediów społecznościowych niż Twitter czy Fejs. Totalnie odradzam zwłaszcza mastodon[.]cloud. Parę dni temu nagle zawiesili nam konto za ...wpis ze stycznia. Wpis, który zapraszał na spotkanie z kolegami z HSBC (swoją drogą świetny materiał).

Odwołanie złożone, przez 5 dni nikt się nie odezwał 🤡 Bardzo mocno kocham te wszystkie organizacje wycierające sobie mordy open sourcem i wolnością słowa/brakiem cenzury.

Tłumaczą mu w komentarzach że robi złe założenia i nie rozumie chyba czym jest instancja, ale wiadomo, on nie musi.

 

Tradycyjnie: proszę ładnie o ściągnięcie.

 

Wpis Bartosza Migasa z FB

BTW polecam jego kanał "Z Archiwum XD" i autorską audycję na kanale NaTemat.pl.


To co się dzieje w polityce jest w gruncie rzeczy dość proste do wyjaśnienia i przewidzenia.

Struktura społeczna od zarania dziejów wyglądała bardzo podobnie - większość majątku i władza religijna/polityczna skupiona w wąskim gronie elit i masy ludzi walczących codziennie o przetrwanie i wykarmienie rodziny przy pługu, młocie, warsztacie, czy z bronią w ręku. Tak wyglądały z grubsza miasta starożytnego Sumeru, tak wyglądała Judea czasów Jezusa, na takich fundamentach stało Cesarstwo Rzymskie, taką strukturę prezentowały średniowieczne państwa, chińskie i japońskie cesarstwa, imperia Inków i Azteków, wiktoriańska Anglia, Imperium Osmańskie i z grubsza tak wygląda dziś Brazylia, Indie czy RPA.

Tzw. Zachód zrobił wyłom od tej zasady w okresie XX wieku, kiedy w pierwszej połowie zaczęły pojawiać się pierwsze jaskółki redystrybucji bogactwa od bogatej elity do mas społecznych, które rozwiną się na dobre po II WŚ w postaci państw dobrobytu, z wysokim opodatkowaniem zamożnych, licznymi programami socjalnymi i rozwojem usług publicznych. Był to właściwie jedyny moment w historii, kiedy uczciwie pracujący ludzie trudniący się codzienną mozolną pracą mogli odczuwać względne bezpieczeństwo, że będą mieć dach nad głową, opiekę zdrowotną, dostęp do publicznej edukacji dla ich dzieci i zabezpieczenie na starość. Ale wraz z nadejściem neoliberałów ten eksperyment się skończył, a to co obserwujemy od pół wieku to powrót do ustawień fabrycznych ludzkości.

Bogatym odpuszczono podatki i poluzowano regulacje rynków globalizując je, co szybko przyniosło efekty. Bogate elity miały coraz mniej obowiązków wobec państwa i społeczeństwa, a coraz więcej możliwości do bogacenia się. I jak to zawsze w historii bywało bogaci niczym czarne dziury zaczęli wysysać frukta z ekonomii. Widać to na wielu przykładach np. mieszkania komunalne wyprzedano klasie robotniczej i średniej, która jednak zaczęła następnie wyprzedawać nieruchomości w ręce bogatszych - widać to choćby na przykładzie UK czy Polski, gdzie w kilka dekad nieruchomości na masową skalę przepłynęły od pojedyńczych właścicieli w ręce różnej maści landlordów czy funduszy inwestycyjnych zwięszkając dodatkowo pasywny przychód ich właścicielom, pozwalając im na kupowanie coraz to nowych nieruchomości i wysysać z rynku także te dopiero co wybudowane pod najem. Podobny mechanizm możemy jednak zaobserwować też w przypadku publicznego majątku wspierającego usługi publiczne - publiczne przedsiębiorstwa masowo poszły pod młotek trafiając w ręce bogaczy, którzy kroili je na kawałki, przenosili produkcję do trzeciego świata, lub też odwrotnie, budowali monopole - w każdym razie to co kiedyś służyło całości społeczeństwa obsługując podstawowe potrzeby (poczta, opieka zdrowotna, edukacja, transport, telekomunikacja, energetyka) przekształciło się w biznesy, które generowały dochody już tylko dla bogatych właścicieli nowopowstałych spółek prywatnych żywiących się publicznym niegdyś majątkiem.

Dziś kiedy przeciętny Kowalski wydaje na cokolwiek, część monet zasila fortunę bogatego właściciela - płacisz za wynajem mieszkania - brzdęk, płacisz ratę kredytu hipotecznego - brzdęk, płacisz za prywatne przedszkole - brzdęk, płacisz za internet, telefon, ubezpieczenie na życie - brzdęk. Ale bogacze nie wysysają pieniędzy tylko ze społeczeństwa, ale też z rządów. Pozbawione wpływów podatkowych rządy, które wyprzedały dużą część majątku są zależne od wyborców, muszą więc dostarczać usługi publiczne, tylko że coraz trudniej jest to robić bo 1) nie ma wpływów podatkowych od bogaczy, którzy płacą niskie podatki lub unikają ich wogóle 2) nie mają insfrastruktury bo została wyprzedana (szpitale, elektrownie, koleje). Co więcej robią rządy? 1) Obciążają coraz bardziej podatkami zwyklych ludzi (procentowo największe podatki płacą osoby zatrudnione na umowę o pracę) 2) utrzymują wysoki VAT (obciążając konsumpcję, która jest największa u zwykłych ludzi, bo bogacze większość pieniędzy inwestują lub zachowują) 3) obniżają jakość usług publicznych z uwagi na brak środków na ich sfinansowanie 4) jeśli już oferują usługi publiczne to albo płacą za nie bogaczom (np. kontrakty NFZ z prywatnymi NZOZami) lub zadłużają się u bogaczy emitując obligacje itp.

Receptą na ten stan rzeczy miał być stały wzrost - im więcej wyprodukujemy tym więcej będzie do podziału i nawet jeśli ten podział jest nie do końca uczciwy, to nadal wszyscy będą odczuwać polepszenie warunków życia. Tylko, że bogacze są niczym czarne dziury, które im większą mają masę tym szybciej i więcej wysysają materię dookoła. Twoja pensja wzrosła kilka razy w ciągu ostatniej dekady, w której wybudowano tysiące nowych mieszkań? To fajnie, ale ceny nieruchomości również wzrosły, ceny kredytów też, a większość z tych mieszkań trafiła do wąskiego grona ludzi, którzy czerpią z nich dochody. Masz więcej pieniędzy na konsumpcję? To fajnie, ale ceny wszystkiego poszły w górę - energia, czynsze, jedzenie, ubezpiezpieczenia. Zarabiasz więcej, masz więcej rzeczy dookoła siebie, ale na fundamentalnym poziomie nadal nie masz zabezpieczenia podstawowych potrzeb, na które musisz cały czas tyrać. Kto nie ma mieszkania nadal na nie nie zarobi, kto ma wiele mieszkań temu zostaną dodane nowe.

Co to ma wspólnego z wyborami? Wszystko. Klasa pracująca już od dawna jest pod silną presją i wizja poprawy bytu oddala się coraz bardziej - praca jest automatyzowana, warunki pracy uśmieciowiane, usługi publiczne obcinane, obciążenia podatkowe (PIT i VAT) relatywnie wysokie, koszty życia (czynsz, energia, jedzenia) uniemożliwają odkładanie na przyszłość, zabezpieczenie emerytalne jest coraz bardziej iluzoryczne. Jeśli startujesz jako człowiek niezamożny to prawdopodobnie takim zostaniesz do końca życia, przykro mi, ale system oferuje coraz mniej i coraz trudniejsze drogi do wskoczenia na wyższy poziom. A tutaj też jest presja - AI właśnie zbiera się do wycięcia z rynku podstawowych prac biurowych i inteligenckich (np. tłumacze, juniorskie stanowiska w korpie), w tym samym czasie upadające usługi publiczne pauperyzują masę urzędników i pracowników publicznych (np. nauczyciele, pocztowcy, kolejarze, pracownicy instytucji kultury). Drobne biznesy wycinają z rynku monopole (Żabki, sieci piekarni, markety) masowa produkcja taniego i guwnianego sprzętu odbiera chleb rzemieślnikom (znikają szewcy, krawce, serwisanci sprzętów RTV i AGD). Klasa średnia rozrywana jest na strzępy na naszych oczach - większość z nich już wkrótce zasili niezamożne masy społeczne, a tylko nieliczna grupa doszusuje bliżej w pobliże bogatych (wykwalifikowani specjaliści, kadra managerska, przedsiębiorcy, posiadacze mniejszych majątków generujących pasywny dochód).

I teraz nadchodzą wybory i masy ludzi codziennie bytujących pod presją, czujący na plecach oddech landlorda, wierzycieli lub AI, tacy którzy obawiają się restrukturyzacji ich firm, zamrożenia podwyżek, podwyżek cen kredytów, energii czy żywności, ludzie stojący w coraz dłuższych kolejkach do lekarzy, walczący o miejsce w publicznym złobku, tacy ludzie dostają do ręki kraty wyborcze.

Łatwo jest skierować gniew ludzi stojących w kolejce do lekarza czy walczących o miejsce w publicznym żłobku na imigrantów i Ukraińców z którymi konkurują o kurczące się usługi publiczne.

Łatwo jest skierować gniew ludzi ledwo wiążących koniec z końcem na Żydów sterujących gospodarką czy brukselskich urzędników nakładajacych bzdurne prawa podnoszące ceny prądu czy jedzenia.

Łatwo jest przekonać ludzi płacących wysoki podatek dochodowy i VAT od swoich marnych pensji, że państwo ich okrada i karze podatkami za pracę.

Łatwo jest wywołać nienawiść do kobiet wśród młodych mężczyzn, którzy z uwagi na swój status finansowy mają problemy z założeniem rodziny, kiedy kobiety mają większe możliwości wżenienia się w majątek, więc naturalnie poszukują lepiej usytuowanych partnerów (tak, środowisko redpillowe i wykopowi incele nie biorą się znikąd).

Nie dziwcie się więc wynikom wyborów kiedy liberałowie w rządzie obcałowują rączki Brzoskom tego krajo pierdolącym kocopoły o upadku etosu pracy, kiedy zakochani w pojedyńczych historiach sukcesu liberalni pismacy opowiadają farmazony o tym jak ciężką pracą ludzie się bogacą i chcieć to móc, kiedy dyżurni etycy zainstalowani na profesorskich stołkach grzmią o upadku moralnym pospólstwa ze swoich katedr niczym bóg starotestamentowy.

Nie dziwcie się, albowiem będzie tego tylko więcej i mocnej, im szybciej będą bogacić się giełdy, a zadłużać gospodarstwa domowe i rządy, im szybciej będą rosnąć dochody najbogatszych a dłużej stać w miejscu wynagrodzenia w relacji do całości PKB, im więcej będzie rosnąć efektywność, a kurczyć się zasób dóbr, które można nabyć za przeciętne wynagrodzenia, im szybciej będzie rosnąć majątek wąskich elit, a im bardziej będzie oddalać się perspektywa na dach nad głową, rodzinę i porządną edukację dla przeciętnych zjadaczy chleba.

Tak, to jest tak proste.

9
submitted 1 month ago* (last edited 1 month ago) by obywatelle@szmer.info to c/musiczka@szmer.info
 

Powiem moim wnukom że to była Impra u Ani.

 

Błagam, przestańcie słuchać i czytać cwaniaków, którzy piszą to co piszą bo mają w tym żywotny materialny interes. Albo bo poczuli się strasznie mądrzy obejrzawszy jakiś film na jutubie o jakichś tajemnych machinacjach i teraz próbują was szantażować moralnie.

 

Plakat z instagrama blacklodgepress.

 

Mniej znany utwór z annałów antyfaszystowskiej poprockowej kapeli.

Kontekst: Bob Dylan w 1965 roku grał trasę w Anglii. W filmie dokumentalnym z tej trasy Don't Look Back jest scena, w której menadżer Dylana, Albert Grossman, mówi do muzyka:

-Zaczęli cię nazywać anarchistą [...] bo nie proponujesz żadnych rozwiązań.

Na co Dylan odpowiada:

-Daj mi papierosa. Daj anarchiście papierosa.

Ktokolwiek widział ten film, wie jak ironiczne to zestawienie: bogaty muzyk u szczytu sławy, w limuzynie i z tabunem techników na trasie nazywany "anarchistą". I dlatego Chumbawamba proponuje sarkastycznie, że tak, trzeba mu dać tego papierosa - w końcu nic nie pali się samo, a każdy pożar potrzebuje trochę pomocy na początku.

Wersja live dla lubiących wersje live:

https://www.youtube.com/watch?v=aIjN7t0jXD8

 

Jak dotąd ani archive.today, ani smry.ai nie podołało w zdjęciu mytościany z tego tekstu, więc jeśli ktoś ma jakiś pomysł to poproszę. Nie zapłacę nawet złotówki pismu które otwarcie drukowało transfobów żeby farmić sobie kontent.

 

Gdyby ktoś wątpił w to, co jakiś czas temu tu napisałam, czyli w fakt, że USA (ale i Europa) potajemnie kupuje surowce wożone przez tzw flotę cieni. Tu macie kolejne potwierdzenie, oczywiście nie wprost.

Tym zdezelowanym statkom dawno już mogłyby się przydarzyć "wypadki na otwartym morzu" gdyby była taka wola polityczna.

Ostatnio Ukraina rozpieprzyła z hukiem dwie duże rafinerie w obwodzie leningradzkim – mateczniku floty cieni. Efekt? Trump od razu przestaje się dąsać i siada do rozmów, jakby cała ta ostatnia hucpa w Białym Domu się nie wydarzyła. Robi to dlatego że wie, iż Ukraina będzie w stanie sabotować produkcję tego paliwa bez pomocy USA, więc straszenie odcięciem od danych wywiadowczych nic tu nie da. Ataki przeprowadzono... dronami.

view more: next ›