acetone

joined 2 years ago
[–] [email protected] 1 points 6 days ago (1 children)
[–] [email protected] 2 points 6 days ago (1 children)

Dostała bana? Widziałem jej posty, były trochę histeryczne 😃

[–] [email protected] 2 points 6 days ago (3 children)

Był jakiś troll ostatnio?

[–] [email protected] 4 points 1 week ago (6 children)

https://youtu.be/sMvHPTQrgNw 9.30 - w tym momencie demontuje ten elementem

[–] [email protected] 1 points 2 weeks ago (2 children)

Jeśli te dane o liczbie protestujących są faktyczne, to strasznie smutne że w tylu ludziach jest taka niewolnicza mentalność.

[–] [email protected] 4 points 1 month ago (1 children)

Ciekawe co by się stało jakby fuhrer Trump nałożył sankcje na UE i np Google musiałoby zaprzestać świadczenia swoich usług.

 

Szykuje się pikieta protestacyjna kolejnego zakładu. Tym razem chodzi o Marelli · fot. bielsko.info Związkowcy domagają się sprawiedliwego wzrostu wynagrodzeń - konkretne żądanie to podwyżka o 3 złote za godzinę, co w przeliczeniu na miesiąc daje 590 zł brutto (w tym premia). Argumentują, że obecne wynagrodzenia, sięgające w przypadku pracowników produkcyjnych zaledwie 4900 zł brutto miesięcznie, są tylko nieznacznie wyższe od ustawowego minimum (4666 zł od stycznia 2025), mimo iż wiele osób ma wieloletnie doświadczenie i wysokie kwalifikacje.

Konflikt ten trwa już od dłuższego czasu i przybrał formę sporu zbiorowego. Rokowania zakończyły się bez porozumienia - 27 marca 2025 roku strony podpisały protokół rozbieżności, co formalnie otworzyło drogę do przeprowadzenia mediacji. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wyznaczyło już bezstronnego mediatora, który ma pomóc w rozwiązaniu impasu.

Szykuje się pikieta protestacyjna kolejnego zakładu. Tym razem chodzi o Marelli · fot. bielsko.info Związkowcy zarzucają kierownictwu zakładu, w szczególności dyrektor personalnej Annie Grodeckiej, brak otwartości na dialog i jakiekolwiek kompromisy. Jednocześnie podkreślają, że przy planowanych inwestycjach związanych z nowym projektem przewidzianym do realizacji w 2027 roku, odpowiednia polityka płacowa jest kluczowa dla zatrzymania doświadczonej kadry.

Choć strajk nie jest obecnie możliwy, zgodnie z przepisami możliwe są inne formy protestu - taką właśnie inicjatywą jest nadchodząca pikieta. Działacze Solidarności apelują do wszystkich pracowników o jedność i aktywny udział w proteście, podkreślając, że tylko wspólnym działaniem można doprowadzić do realnych zmian i wywalczyć godne warunki pracy.

[–] [email protected] 3 points 1 month ago (1 children)

Ogólnie wg mnie najlepszym rozwiązaniem jest własną domena i https://migadu.com/ - za cenę domeny + 19$ na rok masz nieograniczona ilość kont i aliasów. Jedynie co to masz limity wiadomości wychodzących o przychodzących oraz maksymalna qoute. Ja korzystam z takiego rozwiązania i jestem zadowolony. Cock.li go taki burner email dla mnie.

[–] [email protected] 2 points 1 month ago (4 children)

https://cock.li/ polecam, tylko Orange ich blokuje z poziomu DNS, nie wiem jak inni ISP.

[–] [email protected] 3 points 2 months ago

Niezła ściana tekstu, ale skłania do refleksji. Dzięki za przetłumaczenie tego.

[–] [email protected] 4 points 2 months ago* (last edited 2 months ago) (1 children)
 

Jutuber Książulo nagrał film o Jadłodajni na warszawskim Żoliborzu. I, jak informują media, teraz ta się zamyka m.in. z powodu nadmiaru nowej klienteli, rozmaitych „testerów” i „poszukiwaczy kulinarnych przygód”.

— Książulo narobił nam sporo kłopotów. Odkąd tyle osób usłyszało o naszej jadłodajni, to codziennie mamy ręce pełne pracy. Jestem już zmęczona tym rozgłosem — powiedziała w październiku w rozmowie z Raportem Warszawskim pani Maria, właścicielka baru.

„Niedawno do urzędu dzielnicy wpłynął wniosek o wypowiedzenie umowy najmu. Złożyła go sama właścicielka. Miała nie mieć już siły w prowadzeniu biznesu, zwłaszcza po nagłym wzroście popularności” – informuje Raport Warszawski.

Nie oceniam tutaj intencji jutubera, nie on tu jest bowiem tematem sam w sobie. Może chciał dobrze, nie w tym rzecz. Chodzi o to, że w internecie pojawił się natychmiast hejt na właścicielkę, że „nie umie prowadzić biznesu”, „typowe polskie narzekanie na wszystko”, „pierwszy raz widzę, żeby ktoś zwijał działalność z powodu osiągnięcia sukcesu”.

Otóż właśnie, niektórzy „wizualizujący sobie” biznes na ścianie pokoju nie rozumieją, że innym nie chodzi o to, żeby cały czas rosnąć jak komórka rakowa. Dla niektórych sukces, to po prostu nakarmienie stałego grona osób, dzięki czemu można jednocześnie utrzymać odpowiednią jakość oraz nie zaharować się na śmierć.

Bar nazywał się celowo po prostu Jadłodajnia, ukryty był na tyłach urzędu. Bez żadnych reklam i szyldów. Niektórzy uważają, że widocznie potrzebują rozgłosu, bo starsze panie sobie nie radzą z reklamą. Dla młodych wilczków nie do pomyślenia jest, że niektórzy sobie nie życzą wręcz rozgłosu. Wystarczy im stała klientela i ewentualnie poczta pantoflowa na osiedlu. Zanim więc zaczniesz „pomagać”, warto zapytać, czy ktoś potrzebuje tego rodzaju wsparcia, że nagle dowiedzą się o twoim malutkim barze hordy poszukiwaczy przygód, którzy najczęściej przyjdą raz i polecą za kolejną atrakcją.

Znam takie bary, we Wrocławiu jest szczególny, który bardzo lubię. Nie ma żadnej reklamy na zewnątrz, nie zachęca specjalnie do wejścia. Od razu można domyślić się, o ile ktokolwiek go zauważy, że prowadzącym nie zależy na szumie medialnym. I tak faktycznie jest. Karmią niezamożnych ludzi z okolicy od dziesiątków lat i mają dokładnie tylu mniej więcej gości ilu im potrzeba. Dlatego nigdy nie podaję w internecie jego namiarów.

Taka postawa jest zrozumiała dla każdej przeciętnie inteligentnej osoby. Niektórym jest dobrze z tym co mają. Nie gonią wiecznie króliczka, nie chcą budować kolejnej sieci barów szybkiej obsługi i stać się milionerami. Kosztem relacji z dotychczasowymi gośćmi i kosztem swojego zdrowia bardzo często.

Takie miejsca prowadzone są zwykle przez starsze osoby, które robią coś, bo lubią, dla ludzi, których znają, bo nie chcą siedzieć samotnie w domu, a nie po to, żeby budować imperia biznesowe i ostatnie lata życia spędzić w kołowrotku, w pogoni za zyskiem. Dlatego prowadzą ten mały zakład rzemieślniczy, choć wiedzą, że nikt po nich go nie przejmie, prowadzą mały bar dla sąsiadów, prowadzą mały sklepik z wyselekcjonowanymi ubraniami pod gust starszych osób. Czasem mają niesamowite nazwy jak „Gracja” albo „Fantazja”, a nie udające zachodnie sieciówki.

Dla nakarmionych bzdurami i kołczingiem z internetu ludzi to jest najwidoczniej nie do wyobrażenia. Przecież jeśli ktoś nie chce więcej i więcej, to jest „przegrywem”. Kapitalizm tak działa, że wtłacza w ludzi taką postawę, że muszą konsumować i produkować coraz więcej, bo PKB musi bezustannie rosnąć.

Xavier Woliński

PS. Do fanów Książula, bo tacy pojawili mi się w komentarzach na social mediach tl;dr: Przypominam, że to tak naprawdę nie jest tekst o Książulu, którego, jak pisałem, intencji nie oceniam, ale o reakcjach, jakie wywołała informacja w mediach o zamknięciu lokalu i hejcie, jaki spłynął na tę panią w internecie. Proponuję skupić się na tym, bo to jest istotą problemu. Dodatkowo pojawia się wątek pod rozwagę i refleksję dla WSZYSTKICH influenserów, żeby w większym stopniu przemyśleli tę kwestię. Mam nadzieję, że to ostatecznie wyjaśnia wszelkie wątpliwości interpretacyjne. Dziękuję.

[–] [email protected] 2 points 2 months ago
[–] [email protected] 5 points 3 months ago (1 children)

Niestety, moda na forda f150 zawitała do naszego kraju. Nie potrafię sobie wyobrazić co siedzi komuś w głowie, aby kupować takie auto do jazdy po mieście.

 

Wiceprezydent USA JD Vance wreszcie wydusił z siebie, o co im tak naprawdę chodzi.

„Największym zagrożeniem dla Europy nie jest Rosja czy Chiny, ale zagrożenie od wewnątrz, odwrót Europy od niektórych z najbardziej podstawowych wartości” – ogłosił podczas przemówienia wygłoszonego na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.

Wielu zgromadzonych i komentatorów było zaskoczonych i skonsternowanych. Oczekiwali, że Vance skupi się na konflikcie ukraińsko-rosyjskim i Chinach, a on w trakcie całego przemówienia beształ Europę, posługując się przy tym wyssanymi z palca „historyjkami” rodem z serwisu X o rzekomym „prześladowaniu chrześcijan w Wielkiej Brytanii”, czy bzdurami o „zatrzymania w Niemczech osób, które rozpowszechniały antyfeministyczne komentarze”.

Całe przemówienie było po prostu wiecem skonstruowanym pod wsparcie AfD. Z której liderką, Alice Weidel, niezaproszoną na konferencję, potem spotkał się zresztą w monachijskim hotelu.

Wiceprezydent USA wspinał się na szczyty hipokryzji, zarzucając Europejczykom cenzurę w sytuacji, kiedy Biały Dom wykluczył dziennikarzy Associated Press za to, że używa w swoich depeszach terminu Zatoka Meksykańska, a nie „Zatoka Amerykańska”, bo taką nazwę sobie wymyślił Trump.

Trump i jego pomagier Musk wyrzucają tysiące ludzi z pracy za samo wspomnienie o różnorodności czy inkluzywności, nie mówiąc już o obronie osób trans.

Ale Vance miał rację co do jednego. Faktycznie Europa z USA się „rozjechała ideologicznie” i bardzo dobrze. Ja bym powiedział, że wręcz za mało.

Kto, niebędący rozszalałą konserwą, chce wzorować się na kraju, w którym strach posłać dziecko do szkoły, w którym ludzi nie stać na leczenie i umierają, bo prywatni ubezpieczyciele nie chcą finansować im leczenia, albo w ogóle ich nie stać na opłacenie ubezpieczenia. Gdzie płaca minimalna nie jest nawet na poziomie głodowym, a bezdomność jest gigantyczna.

Vance opowiadał, że „Europa sobie nie radzi” z migracją. Może więc niech powie jakie imperium przede wszystkim odpowiada za wywołanie chaosu na Bliskim Wschodzie, które spowodowało kolejne fale migracji.

Niektórzy bełkoczą, że musimy wsłuchać się w słowa tego fircyka z USA i że powinniśmy dostosować się do jego życzeń, żeby nie wypaść z łask zamorskiego imperium. No więc uważam dokładnie odwrotnie. Dalsze trwanie w tym toksycznym związku faktycznie zniszczy Europę i to, co jest akurat tutaj pozytywnego, choćby niedoskonała, ale jednak powszechna ochrona zdrowia.

USA postawiły sprawę jasno. Chcą rozszarpać Unię Europejską, ale nie po to, żeby tu powstało coś lepszego, ale żeby podzielone w ten sposób kraiki europejskie sobie rozdzielić na strefy wpływów pomiędzy USA, Chiny oraz ich rosyjskiego wasala. Żeby tu bez przeszkód mogły prywatyzować wszystko i rozdać pomiędzy poszczególne korporacje.

Przynajmniej uczciwie sprawę wyłożyli, bez tego wiecznego opowiadania bajek. Już wcześniej USA rozgrywało różne kraje tutaj przeciw sobie, zwłaszcza takie jak Polska były wykorzystywane jako „koń trojański” i przestrzeń neokolonialnej ekspansji (przypomnijmy najbardziej haniebne i poniżające nas wydarzenie w historii III RP, czyli nielegalne tajne katownie CIA, za które „lewicowy” rzekomo rząd dostał tutaj parę srebrników). Dokładnie tak, jak Rosja wykorzystuje Węgry Orbana, ale o tym w Polsce mówić nie wolno.

Nigdy nie traktowali nas jako żadnego „partnera”, tylko popychadło, jak danie na stole, którym się podzielą z innymi, których uważają za dostatecznie silnych.

Nie wiem, czy z tego zostaną wyciągnięte trwałe wnioski. Obawiam się, że nie. Ale tym razem nie będą już mogli mówić, że „nie wiedzieli” i „są zaskoczeni postawą USA”.

USA to nie żadne „świetliste miasto na wzgórzu”, tylko obóz kamperów, pełen umierających z powodu raka czy cukrzycy biedaków, obok których wyrastają pałace miliarderów, którzy rządzą tym krajem nie od czasu zdobycia władzy przez Trumpa, ale od zawsze.

Tam nie ma żadnej nadziei, tylko pustka moralna, przemoc i chciwość.

Xavier Woliński

 

To mówicie, że Polska jako odwieczny klon USA, będzie miała też swojego Elona (oczywiście na polską skalę, bo jednak pan Brzoska to nie ta liga jeśli idzie o wielkość biznesu), który będzie tutaj też miał swój bieda-DOGE (Departament Efektywności Rządu), mający także na celu deregulację, żeby biznesmenom żyło się lżej.

Czego innego mogliśmy się spodziewać? Wyobraźcie sobie, że premier Tusk wychodzi na mównicę i przemawiając do przedstawicieli świata pracy, mówi:

– Jest tu np. pan z centrali związków zawodowych. Czytałem w ostatnich kilku dniach jakieś dwa wywiady, jedna czy dwie wypowiedzi, że likwidacja śmieciówek nie jest niczym trudnym, tylko trzeba chcieć i że pan akurat wie, co trzeba zrobić. Słuchajcie, no to jak konkrety, to konkrety. To niech pan się za to weźmie. Ma pan tutaj kapitalnych towarzyszy i towarzyszki.

Myślę, że nawet nie jesteście sobie w stanie czegoś takiego wyobrazić. Natomiast to, że biznesmen staje na czele jakiegoś rządowego ciała dotyczącego gospodarki, wydaje się oczywiste. U nas gospodarka=biznes. Jej uczestnikami wszak nie są przecież ani pracownicy, ani konsumenci i w wyznaczaniu celów gospodarczych nie muszą brać udziału. O ich interesy ma wszak zadbać biznes, bo „się zna”.

To jest maksymalnie uproszczone i prymitywne myślenie o gospodarce, także gospodarce kapitalistycznej. To, że jedna grupa o określonych interesach ma być uwzględniania i ma pisać nam prawo, nie wydaje się tu kontrowersyjne. Oczywiście poza naszymi kręgami, które w Polsce są uważane za „radykalne”. I to jest dopiero szokujące.

Obróbka propagandowa ludzi tak tutaj wyćwiczyła, że interes garstki kapitalistów jest uważany za równoważny z intetresem milionów pracowników i milionów konsumentów.

Dlatego poza kilkoma tekstami z oburzeniem nie będzie tutaj żadnego większego poruszenia, żadnych większych protestów. Już w USA jest większe oburzenie, ale tak to jest z krajami półperyferyjnymi. W takich krajach jak Polska o wiele głębiej publika zinternalizowała poddańczą ideologię eksportowaną z krajów centrum. Prawdziwe debaty mogą toczyć się tam. Tutuaj ludzie mają przebierać nóżkami, niczym chomik w kołowrotku, a nie rozmyślać i dyskutować.

Swoją drogą weryfikacja Tuska i jego ekipy, jakoby „otrzaskał się na świcie i teraz stał się szczerym socjaldemokratą”. On się staje retorycznie mini-socjaldemokratą cyklicznie jak chce wrócić do władzy. A jak już władzę zdobędzie, to po prostu realizuje dalej swoją księżycową gospodarkę libkową. A potem cykl się zamyka tym, że przychodzi ktokolwiek i wygyrwa jakąś drobną, nieszczególnie radykalną obietnicą (np. 500 plus), która na tle libkowej mizerii wydaje się czymkolwiek konkretnym.

Nie ma żadnej zmiany. Tusk i jego PO to po prostu partia prawicowa, na prawo od niemieckiej chadecji (z którą są, jak wiemy, w jednej partii europejskiej), czy amerykańskich liberałów. Kiedy o tym pisałem, dostawałem tu niejednokrotnie wiadro pomyj na głowę.

Dlaczego teraz jednak biznesmeni na całym świecie oficjalnie już stają się częścią rządów i nie starają się sterować nimi z tylnego siedzenia, jak wcześniej? Otóż już nie muszą. To jest wyraz ich całkowitego tryumfu nad światem pracy. Nie stosują już żadnych maskowań, bo niczego się nie boją. Po prostu wygrali.

Świat pracy został zaczadzony przez kontrolowane przez nich media, w tym głównie społecznościowe, przez te wszystkie drobne świecidełka, które im biznes sprzedaje, tę całą gównianą odtwórczą „popkulturę” dzięki której mogą zaszpachlować swoje beznadziejne, puste życia i odwrócić uwagę od grzyba, który rośnie pod kolorowym tynkiem.

Tysiące wyznawców obronią swoich prześladowców. Resztki związków zawodowych i innych organizacji propracowniczych, prokonsumenckich, czy prawoczłowieczych gdzieś tam się bronią, ale zwycięstwo naszych panów stojących na szczycie tej piramidy jest ewidentne i totalne. Mają nas w garści. I decydują nawet o tym, czy i na jaką skalę moje słowa do was dotrą.

Oczywiście ich zwycięstwo jest tymczasowe i zawsze w nim już zasiane są nasiona zagłady. Ale co się nacierpimy, tego nikt nam nie zwróci. Tak nas „uelastycznią”, że kolejny serial na netfliksie nie będzie już w stanie tego zasłonić.

12
submitted 4 months ago* (last edited 4 months ago) by [email protected] to c/[email protected]
 

WHO nas oszukiwało, wszyscy oszukiwali USA. To już się nie będzie dziać - ogłosił Donald Trump, a następnie podpisał rozporządzenie wykonawcze ws. wycofania Stanów Zjednoczonych ze Światowej Organizacji Zdrowia. Decyzja Waszyngtonu według prawa oznacza wstrzymanie wszelkich płatności oraz opuszczenie organizacji za 12 miesięcy, jednak prezydent nie zamierza tyle czekać.

 

– Sztuczna inteligencja, choć odmieniana dziś przez wszystkie przypadki, nie przestaje nas fascynować. Zadajemy sobie pytania o granice ludzkiej percepcji, zaprzęgając do badań zaawansowaną neurotechnologię, zastanawiamy się nad etycznym wymiarem wykorzystywania systemów AI, wreszcie: rozważamy nowe modele biznesowe dla naszych przedsiębiorstw, działających w coraz bardziej złożonym i różnorodnym środowisku cyfrowym – mówi Włodzimierz Schmidt, prezes IAB Polska.

– AI kształtuje dziś rynek pracy, inspiruje innowacje, wymusza nowe regulacje dążące do zwiększania bezpieczeństwa. Debata o przyszłości AI i jej praktycznym wykorzystaniu jest dziś prawdopodobnie najważniejszą dyskusją świata digital, mówimy bowiem o nowych możliwościach, z optymalizacją procesów i zwiększaniem efektywności biznesowej wielu branż na czele, ale także o nowych zagrożeniach i o rewolucji na rynku pracy, którą trzeba zarządzić - dodaje.

Rewolucja AI a kluczowe sektory gospodarki

IAB zwraca uwagę, że wszechstronność systemów AI sprawia, że znajdują one zastosowanie w tak odległych od siebie sektorach, jak marketing przemysł czy branża finansowa.

Systemy AI zmieniają dziś oblicze branży marketingowej. Kompleksowa analiza dużej ilości danych w marketingu przydaje się do badania preferencji i zachowań klientów. Niespotykane wcześniej możliwości identyfikacji potrzeb użytkowników pozwalają na tworzenie spersonalizowanych treści, które zwiększają ich zaangażowanie i lojalność w stosunku do marki.

Automatyzacja powtarzalnych zadań bieżącej optymalizacji opartej na pracy algorytmów pomaga zwiększać efektywność kampanii. AI to także świeży powiew kreatywności i nowe podejście do strategii – dziś, gdy najbardziej liczy się umiejętne łączenie zdolności analitycznych z kreatywnym myśleniem, marketing staje się coraz bardziej dynamiczny, wyspecjalizowany, angażujący i skuteczny.

IAB zwraca uwagę, że automatyzacja i robotyzacja produkcji to nowe otwarcie w wielu kluczowych sektorach gospodarki, z przemysłem na czele. Dziś już 50 proc. firm w sektorze produkcyjnym korzysta z AI do automatyzacji procesów, osiągając niekiedy nawet 30 proc. wzrosty wydajności.

Analiza ogromnych ilości danych znajduje szerokie zastosowanie także w branży finansowej, dla której analiza ryzyka, podobnie jak automatyzacja procesów, to filary codziennej praktyki biznesowej. Praca algorytmów wspiera banki i instytucje finansowe w podejmowaniu bardziej świadomych decyzji inwestycyjnych.

Rynek pracy w erze AI

Automatyzacja powoduje też masywne zmiany w strukturze zatrudnienia. Szacuje się, że do 2030 roku AI może zautomatyzować do 30 proc. miejsc pracy. Wraz z malejącym zapotrzebowaniem na pracowników administracyjnych, księgowych, zawody związane z wprowadzaniem i przetwarzaniem danych czy obsługą klienta, rośnie popyt na specjalistów do spraw AI, inżynierów oprogramowania, analityków danych i inne profesje wspierające transformację cyfrową.

Obok kompetencji cyfrowych to właśnie upskilling wyrasta dziś na jedną z kluczowych wartości na rynku pracy, podobnie jak zyskujące na znaczeniu umiejętności miękkie, z kreatywnym myśleniem i kompetencjami komunikacyjnymi na czele. Wszystkie te zmiany niosą ze sobą wyzwania związane z kwestiami regulacyjnymi i aspektem etycznym. Jednym z najczęściej podnoszonych tematów jest dziś ochrona danych, a prywatność i bezpieczeństwo informacji stają się centralnym problemem zarówno regulacji prawnych, jak i dyskusji i dobrostanie użytkowników internetu.

Przyszłość jest dziś? Szanse i zagrożenia

Według IAB Polska sztuczna inteligencja będzie zyskiwać na znaczeniu w wielu sektorach gospodarki. W badaniu BUZZcenter AI jako czynnik napędzający zmiany w działalności wskazało aż 77 proc. polskich firm. W Polsce i na świecie widać także lawinowy wzrost wykorzystania AI w edukacji – w 2023 roku liczba programów akademickich związanych z AI wzrosła aż o 50 proc. w porównaniu do roku 2020.

Równolegle rosną nadzieje związane z wykorzystaniem AI w życiu społecznym i rozwiązywaniu globalnych problemów. Analiza danych klimatycznych, zarządzanie zasobami naturalnymi, optymalizacja zużycia energii i wody to tylko część potencjału sztucznej inteligencji w tym ostatnim zakresie.

– Rosnąca rola technologii i naszej zależności od systemów AI to, poza unikalnymi możliwościami, także konieczność niwelowania zagrożeń związanych choćby ze skutkami awarii systemów, bezpieczeństwem danych, czy wykluczeniem cyfrowym. Według raportu UNESCO nad regulacjami dotyczącymi sztucznej inteligencji pracuje dziś 70 proc. krajów na świecie, co świadczy o ogromnej potrzebie zapewnienia elastyczności i odpowiedzialnego wykorzystania technologii. Choć wiele branż czerpie już w tej chwili realne korzyści z transformacji cyfrowej, nie ulegajmy złudzeniu, że jest to zamknięty proces. AI wciąż się rozwija, stawia nas przed ciągle nowymi wyzwaniami i z pewnością jeszcze nie jednym nas zaskoczy – mówi Włodzimierz Schmidt, CEO IAB Polska.

 

Ostrzeżenia przed zagrożeniami dla demokracji były głównym motywem ostatniego orędzia do narodu odchodzącego prezydenta. Biden stwierdził, że choć życzy przyszłej administracji dobrze i "nie ma wątpliwości, że Ameryka jest w pozycji, by dalej odnosić sukcesy, to chce ostrzec też Amerykanów o rzeczach, które wprawiają go w wielki niepokój.

Istnieje niebezpieczna koncentracja władzy w rękach bardzo niewielu ultrabogatych ludzi. Konsekwencje ich nadużyć władzy, jeśli pozostaną niepowstrzymane, są niebezpieczne - powiedział Biden. Dziś w Ameryce tworzy się oligarchia, która posiada ogromne bogactwo, władzę i wpływy, co dosłownie zagraża całej naszej demokracji, naszym podstawowym prawom i wolnościom oraz szansom dla każdego człowieka - dodał.

Biden nawiązał do Elona Muska Choć prezydent nie wymienił nikogo z nazwiska, jego słowa nawiązywały m.in. do wpływów miliarderów z sektora technologii i mediów społecznościowych, jak Elon Musk czy szef Mety Mark Zuckerberg, którzy w ostatnich czasach zbliżyli się do przyszłego prezydenta.

Biden porównał obecną sytuację do tej z przełomu XIX i XX w. i ówczesnej władzy przemysłowców-monopolistów oraz odwołał się do ostrzeżenia prezydenta Eisenhowera o "kompleksie wojskowo-przemysłowym" i jego wpływach na politykę.

Sześć dekad później jestem równie zaniepokojony potencjalnym wzrostem kompleksu technologiczno-przemysłowego. Może on również stanowić realne zagrożenie dla naszego kraju. Amerykanie są grzebani pod lawiną dezinformacji umożliwiającej nadużycia władzy. Wolna prasa się rozpada (...) Media społecznościowe rezygnują ze sprawdzania faktów. Prawda jest tłumiona przez kłamstwa dla władzy i zysku - mówił Biden, wzywając do pociągnięcia mediów społecznościowych do odpowiedzialności, by chronić dzieci, rodziny i demokrację. Dodał, że choć rozwój sztucznej inteligencji wiąże się z wielkimi szansami, to ma również duży potencjał, by zagrozić "stylowi życia, prywatności, sposobowi pracy i temu, jak chronimy nasz naród". Jednocześnie dodał, że tym ważniejsze jest, by to Ameryka, a nie Chiny kształtowały AI.

Biden wezwał do ograniczenia koncentracji władzy Biden wezwał do podjęcia szeregu działań, które miałyby ograniczyć koncentrację władzy i ograniczyć wpływy najbogatszych. Wśród nich wymienił reformy systemu podatkowego, reformy prawa finansowania kampanii wyborczych, by pozbyć się "ciemnych pieniędzy", ograniczenia dożywotnich obecnie kadencji sędziów Sądu Najwyższego do 18 lat, zakazania kongresmenom handlowania na giełdzie oraz przyjęcia poprawki konstytucyjnej znoszącej immunitet przyznany prezydentom przez Sąd Najwyższy, by "jasno określić, że żaden prezydent nie ma immunitety na popełnianie przestępstw podczas pełnienia urzędu".

Biden o sukcesach prezydentury Zgodnie z tradycją mów pożegnalnych odchodzących prezydentów, Biden krótko podsumował największe osiągnięcia swojej prezydentury, do których zaliczył stworzenie rekordowej liczby miejsc pracy, rekordowych inwestycji w infrastrukturę i transformację energetyczną, uchwalenie wsparcia dla sprowadzenia z powrotem przemysłu półprzewodników do USA, obniżenia kosztów leków, pomocy Ukrainie w obronie przed rosyjską napaścią i wzmocnienia NATO.

Minie trochę czasu, zanim odczujemy w pełni skutki tego, co zrobiliśmy razem, ale nasiona zostały zasiane, wyrosną i będą się rozprzestrzeniać przez kolejne dziesięciolecia" - powiedział Biden. Nadal wierzę w ideę, za którą stoi ten naród, naród, w którym siła naszych instytucji, charakter naszego ludu mają znaczenie, musi przetrwać. Teraz nadeszła wasza kolej, by stanąć na straży. Obyście wszyscy byli strażnikami płomienia - zakończył.

 

Polska stała się rajem dla „dostawców” nieruchomości mieszkaniowych. Rynek jest mocno rozchwiany, na czym tracą ludzie kupujący swoje pierwsze lokum, a nieliczni zbijają fortuny. Kilku z tych nielicznych dyskutowało podczas Forum Finansów i Inwestycji.

 

Can someone send me an invitation to cock.li email, or possibly give directions where I can try to get such an invitation

view more: next ›