Mitro

joined 4 years ago
MODERATOR OF
 

Potrzebujemy was! Hej, od teraz Zament jest dostępny na Patronite, więc zwracamy się do Was z prośbą o wsparcie naszego istnienia. Zament jest Wrocławskim lokalem, którym jako kolektyw zajmujemy się wspólnie z Fundacją Jak Malowana. Dzieją się u nas przeróżne wydarzenia społeczne, artystyczne i polityczne. Lokal chętnie udostępniamy różnym kolektywom, organizacjom, a także osobom, które chcą zorganizować coś fajnego i szukają do tego przestrzeni. Nie jest nam w tym łatwo. Nie zarabiamy na tym, co się u nas dzieje. Lokal utrzymuje się w pełni z dobrowolnych składek. Potrzebujemy więcej wsparcia żeby móc dalej opłacać czynsz i media i udostępniać to cudowne miejsce. Zament to ludzie. Zróbmy więc więcej zamętu wspólnie. Teraz możecie Zamentowi pomóc, nie tylko go odwiedzając, czy udostęoniając nas na socialach, ale także wspierając go finansowo na Patronite. Zajrzyjcie na naszą strone przez link komentarzach czy opisie.

 

Urodziłam się w niedzielę, co frustrowało moich bliskich. Ten fakt – ich zdaniem – obciążał mnie potencjałem patologicznego lenistwa. Może kiedyś były o tym jakieś przysłowia, a może naoglądali się dokumentu Urodzeni w niedzielę z Polskiej Kroniki Filmowej schyłku lat 60. XX w. Pokazywał on waluciarzy, pośredników, „nierobów” i dobrze zapowiadających się wałkoni. To oczywiście była wydajnościowa propaganda PRL-u, ale musiała działać na wyobraźnię moich zapracowanych babek i prababek, skoro spoglądały na mnie z niepokojem i obawą, że będę się notorycznie uchylać od pracy.

Może dlatego nie bardzo lubiłam niedziele. A może przestałam je lubić, kiedy się zorientowałam, że są dziwacznym dniem, który oddziela wolne od obowiązków, nieskrepowanie od przymusu. Musiało je tak odbierać wiele osób. „Myślami już przy poniedziałku””– te memy nie wzięły się przecież znikąd, chandra, wyśpiewywana przez Taco Hemingwaya, bo „wiesz już, że zbliża się niedziela wieczór”, i to powolne mijanie czasu, który od poniedziałku ma przyspieszyć, jak w piosence Sonic Youth: „Sunday always seems to move so slow”.

W literaturze niedziela to dzień niewdzięczny, snujący się – próżniaczy i melancholijny jak w wierszach Staffa, nielubiany jak w Pamiętniku pani Hanki Dołęgi-Mostowicza: „Nie cierpię niedziel. Są nudne, jednostajne i bezbarwne. A przy tym swoja wyjątkowością zakłócają normalny bieg życia. Nagle przypomina człowiek sobie, że nie może pójść do miary, że nie może kupić różnych rzeczy, dlatego tylko, ze ludzie świętują”. Główna bohaterka tej powieści jest przerysowana, pomyślana jako niewzbudzająca sympatii i niezbyt wnikliwa obserwatorka rzeczywistości, a jednak te jej żale z czymś mi się kojarzą. Z dyskusją o zakazie handlu w niedzielę, która ciągnie się mniej więcej od 2017 r. i ostatnio znowu przybrała na sile. W sejmie trwają prace nad zwiększeniem liczby niedziel handlowych do dwóch w miesiącu.

Argumentacja jest pokrętna: zakaz handlu miał pomóc małym sklepom, a tak się nie stało. Wydaje mi się jednak, że to inne czynniki wpływają na kiepską kondycję małych punktów sprzedaży. Pod tym uzasadnieniem kryje się bowiem jeszcze jedna, trochę bardziej szorstka warstwa: niektórzy po prostu chcą robić w niedzielę zakupy w wielkich centrach handlowych, jak pani Hanka Renowicka.

Tymczasem są w Polsce miejsca, w których handel w ten dzień wyglądał od lat tak jak dziś: czynny był tylko niewielki lokalny sklepik, na wypadek gdyby komuś zabrakło soli. Albo nie był otwarty żaden punkt sprzedaży. Oczywiście krajobraz mniejszych miejscowości i wsi się zmienia, otwierają się tam dyskonty, pewnie ich właścicielom zależałoby na niedzielach handlowych. Lecz wolę przenosić punkt ciężkości tej dyskusji nie na kapitał, tylko na klasę pracującą. Według badan największy odsetek osób zatrudnionych W handlu wykonuje prace kasjerska, a ponad 75% z nich to kobiety. A to kobiety są bardziej obarczone obowiązkami domowymi i opiekuńczymi, są częściej bierne zawodowo nie z powodu uogólnionej bierności, tylko dlatego, że nie mają możliwości łączenia pracy z opieką. Niedzielny handel obciąża kobiety, nie studentów, którzy chcieliby sobie dorobić do stypendium – jak to często argumentują zwolennicy pracujących niedziel.

Obrońcy niedzielnego handlu mówią, że zostaną wprowadzone instrumenty ochrony pracowników, takie jak podwójna stawka. Już w tej chwili podobne rozwiązania są omijane na rozmaite sposoby, choćby poprzez zatrudnianie tylko na część etatu albo pobieranie z wynagrodzenia pracownika rozmaitych kar za przewinienia, żeby zapłacić mu mniej.

W dyskusji o niedzielnej pracy widać labilność, która od lat towarzyszy rozmowom o pracy w Polsce: z jednej strony – narzekanie, że Polacy pracują prawie najdłużej w Europie, że średni czas pracy się wydłuża (tak wynika z opublikowanego w czerwcu najnowszego raportu GUS), a z drugiej”– nieustające oczekiwanie, że będziemy pracować jeszcze więcej, nawet w dni wolne. Przepraszam, nie my. Ktoś inny.

Wiele osób nawołuje do dbania o work-life balance oraz do troski o zdrowie psychiczne pracownic i pracowników, a zaraz potem tupie nogą: ale my chcemy zrobić zakupy w niedzielę, bo w tygodniu nie mamy czasu. Może wiec to właśnie ten tydzień jest problemem i jemu warto się przyjrzeć?

Niedziela ma w sobie przedrostek „nie”, a więc niesie sprzeciw, nie żadną tam melancholię i nudę. Sprzeciw wobec pracy ponad siły, przymusu wiecznej produktywności, znajdywania sobie zajęć na siłę, pośpiechu. Niedziela to mały wyłom w kapitalizmie. Olga Gitkiewicz

 

cross-postowane z: https://szmer.info/post/4501424

FA Wrocław pisze: Środa minęła nam bardzo pracowicie. Osoby z Anarchistycznego Sztabu Kryzysowego były w praktycznie wszystkich miejscach budowy wałów: na Stabłowicach, na Żabiej Ścieżce, na Praczach Odrzańskich, przy NFM itp. Układaliśmy worki z piaskiem, wydawaliśmy wegańskie posiłki. Jednocześnie kończyliśmy umacniać Hulajpole. Nasza grupa liczy już ponad 100 osób!

Podwórkowa Samba Wrocław Food Not Bombs Wrocław Hulajpole Squat Wroclaw Wolna Biblioteka Centrum Reanimacji Kultury Księżycowy terrorysta Związek Syndykalistów Polski - Wrocław

 

FA Wrocław pisze: Środa minęła nam bardzo pracowicie. Osoby z Anarchistycznego Sztabu Kryzysowego były w praktycznie wszystkich miejscach budowy wałów: na Stabłowicach, na Żabiej Ścieżce, na Praczach Odrzańskich, przy NFM itp. Układaliśmy worki z piaskiem, wydawaliśmy wegańskie posiłki. Jednocześnie kończyliśmy umacniać Hulajpole. Nasza grupa liczy już ponad 100 osób!

Podwórkowa Samba Wrocław Food Not Bombs Wrocław Hulajpole Squat Wroclaw Wolna Biblioteka Centrum Reanimacji Kultury Księżycowy terrorysta Związek Syndykalistów Polski - Wrocław

[–] [email protected] 3 points 9 months ago

Bardzo trudno jest być w terenie i jednocześnie przekazywać informacje 'na zewnątrz'. Póki co umiejętności z okresu wybuchu wojny na Ukrainie czy strajków kobiet oraz pomocy uchodźcom są bezcenne i się sprawdzają: dużo osób ma powerbanki, latarki itp poprostu w domach, wykorzystujemy sposoby komunikacji już sprawdzone wcześniej, wiemy kto ma jakie zasoby, do kogo dzwonić. Ale to wszystko w dużym mieście i wśród osób, które już te techniki czy możliwości testowały. W innych rejonach lub wśród osób bez doświadczenia jest trudno, w zasadzie nie wiadomo co robić.

[–] [email protected] 6 points 9 months ago* (last edited 9 months ago) (2 children)

Powstał anarchistyczny sztab kryzysowy we Wrocławiu. Ogarniają go ludzie z Hulajpola oraz Wolnej Biblioteki i innych kolektywow ale pewnie będzie w chuj rzeczy do robienia na miejscu więc wątpię żebyśmy byli w stanie informować na bieżąco co się dzieje.

[–] [email protected] 2 points 9 months ago

U mnie to jest powszechne bo jest duże skrzyżowanie przed prewencją i jak jest czerwone to notorycznie włączają syrenę. Nie będę tego zgłaszać bo mieszkam obok ale jakby komuś się chciało to mogę zacząć notować daty 😜

 

Wczoraj zdecydowaliśmy się ewakuować archiwum, ponieważ lokal, w którym się znajduje jest w suterenie. Nawet jeśli we Wrocławiu nie będzie fali to możliwe, że nie wytrzyma kanalizacja. Nie chcemy ryzykować. Trzymajcie kciuki za bezpieczny weekend. Zwłaszcza za tereny w okolicach Kłodzka i Jeleniej Góry, bo całe rządowe siły pomocowy są rzucone na Wrocław, wiadomo, propagandowo. Ale to w małych miejscowościach już jest źle, a ludzie ryzykują całym dobytkiem i zdrowiem. #wroclaw #powodz #stankryzysowy #kleskazywiolowa #zmianyklimatu

[–] [email protected] 2 points 10 months ago

Bardzo fajne XD

[–] [email protected] 2 points 10 months ago

Normalnie, z kodem. Słyszałam że są problemy ale nie było żadnych.

[–] [email protected] 2 points 1 year ago (2 children)

Ooo spoko. U mnie to się nazywa higiena cyfrowa. Wyszło mi średnio 3godz dziennie.

[–] [email protected] 1 points 1 year ago (1 children)

Ojej, po polsku szukam, ale dzięki!

[–] [email protected] 7 points 1 year ago (1 children)
view more: ‹ prev next ›