obywatelle

joined 5 years ago
MODERATOR OF
[–] [email protected] 1 points 2 years ago (3 children)

Chodzi o to że w interesie Nestle jest utrzymywać rynek produktów odzwierzęcych, a nie np. przyczyniać się do ograniczania jego rozmiaru. Stąd oczywisty konflikt interesów w publikacjach sponsorowanych przez Nestle.

[–] [email protected] 7 points 2 years ago

Powodzenia! Nie wpuszczajcie policji i przychodniarzy. :)

[–] [email protected] 2 points 2 years ago (9 children)

Rozumiem, że nie umiesz czytać, ale nie wypada się tym chwalić.

Zdanie:

However, there is no clear evidence that a vegan diet started in early childhood confers a lasting health benefit.

Odnosi się wyłącznie do braku dowodów na WYRAŹNE I TRWAŁE KORZYŚCI ZDROWOTNE, a nie braku dowodów na nieszkodliwość takiej diety (mimo tego że dosłownie zdanie wcześniej masz odniesienia do badań wykazujących korzyści diety wegańskiej).

Kolejne zdanie, czyli

On the other hand, a vegan diet **can be potentially critical **

Odnosi się do PRZYPUSZCZENIA autora tekstu, nie popartego cytatem (sprawdziłam), które to przypuszczenie jest zwyczajnie kłamliwe, bo np. prowadzono badania long-term które nie wykazały tej "potencjalnej krytyczności". Za to zawsze można użyć takiego stwierdzenia kiedy chce się zaciemnić obraz tego, o czym opowiadasz. Zwłaszcza kiedy piszesz publikację, której głównym tematem nie jest weganizm lecz niedożywienie dzieci, a sama publikacja powstaje dla i za pieniądze Nestle - korporacji która zbija miliony w branży mlecznej i uprawia aktualnie greenwashing, wypuszczając kilka linii produktów wegańskich jako kwiatek do kożucha, nie zmniejszając oczywiście skali swojej działalności niewegańskiej.

[–] [email protected] 5 points 2 years ago (3 children)

Kurdowie mają ostatecznie przesrane.

[–] [email protected] 2 points 2 years ago

Dosłownie dowolna publikacja którą możesz znaleźć w ciągu 5 minut. To wiedza powszechna i przyznają to nawet producenci mięsa.

[–] [email protected] 3 points 2 years ago (19 children)

białko zwierzęce jest najlepiej rzysfajalne dla ludzkiego organizmu, natomiast r0oslinne mniej i wymaga substytuwania i zroznicowznej diety

Nie ma absolutnie pół dowodu na potwierdzenie tych tez. Człowiek jest wszystkożercą. Długotrwałe badania prowadzone na grupach wegan oraz np. dzieciach wychowanych w weganizmie nie ujawniają żadnych nieprawidłowości, których można by się spodziewać, gdyby ta teza była prawdziwa.

[–] [email protected] 1 points 2 years ago

A nie, od technologii to usypiam. Ale dzięki.

[–] [email protected] 1 points 2 years ago

Za wyzywanie przepraszam, ale naprawdę mam dosyć sytuacji, w której infol taki czy owaki po prostu nie chce wierzyć userowi i stosuje klasyczne "dziwne, u nas działa". Zawsze staram się przekazywać jak najpełniejsze i prawdziwe informacje i nie znoszę być traktowana jak namolna mucha (sugerowanie, że skoro użytkownik ma unikalny problem, to znaczy że nie jest to problem tak naprawdę).

Ekranu nagrać nie umiałam, ale udało mi się dojść do przyczyny bez pomocy. Okazało się, że w polu "login w matrixie" był wpisany login w złym formacie. Chrome tego nie wyłapał, przeglądarka telefonowa tego nie wyłapała, zobaczyłam to dopiero logując się na Operze (wyświetlił mi się monit "podaj nazwę w prawidłowym formacie"). Kiedy uzupełniłam ten matrixowy login, mogłam wreszcie zapisać ustawienia.

[–] [email protected] 3 points 2 years ago

Po takiej polecajce grzech nie przeczytać!

[–] [email protected] 3 points 2 years ago

Przede wszystkim ten projekt nie pożyje długo.

[–] [email protected] 6 points 2 years ago

undefined> Przemoc wrośnięta jest w polską strukturę i hierarchię społeczną. Rzadko ujawnia się w postaci otwartego buntu i nań reakcji

Nie zawsze tak było. Tak naprawdę kultura agresywnego protestu została w Polsce wygaszona po 13 grudnia 1981 roku, gdy nastąpiło jej brutalne złamanie. Wcześniej "normą" było np. obrzucanie partyjnych komitetów koktajlami Mołotowa, rozkręcanie szyn itp. Pojedyncze przejawy tego pojawiły się jeszcze na strajkach w latach 90., ale opinia publiczna potępiła to stanowczo, a strajkujących wzięto na przeczekanie.

[–] [email protected] 1 points 2 years ago

Rozciągasz 2-3 osoby z Poznania na środowisko Rozbratu, co moim zdaniem nie jest uczciwe, bo nigdy nie słyszałem, żeby mieli od Rozbratu jakikolwiek oficjalny mandat do działania w tym temacie, albo żeby jakkolwiek reprezentowali to środowisko.

Nie muszą. Swoimi kanałami dowiedziałam się o słynnym spotkaniu na Rozbracie gdzie padły słowa o "ostatecznym rozwiązaniu kwestii Syreny" w dość bojowym tonie. Sam Rozbrat nigdy też nie odciął się ani nie potępił działań ludzi z "luźno związanych inicjatyw". Żaden FB nie musiał mi tego podbijać, ci ludzie sami robili dymy na zamkniętych grupkach, gdzie żadne algorytmy nie mają znaczenia. Sami przedstawiali się jako ekipa zaangażowana w mediacje, podczas gdy dobrze wiemy że na żadnych mediacjach im nie zależało i takowych nie prowadzili.

Chodzi mi o to, że po obu stronach angażowały się osoby mocno motywowane emocjonalnie i swoją relacją do zaangażowanych, co w swoistym sprzężeniu zwrotnym znowu podnosiło emocje w całej sytuacji i dodatkowo utrudniało jej rozwiązanie.

Ale tak to jest z konfliktami - nie byłaby potrzebna tak długa mediacja ani specjalne środki zaradcze, gdyby nie istniały silne emocje i silne przekonanie o swojej racji. To z reguły jest zarzewiem i paliwem konfliktu. Niestety, ale spokojne debaty bez emocji są luksusem osób wyjątkowo uprzywilejowanych i będących wysoko na społecznej drabinie, a więc i takich, które mogą pozwolić sobie na to, by mieć w dupie przedmiot sporu. Większość z nas do takich nie należy, więc to naturalne że będzie podkurw. Oglądając niektóre odcinki "Sprawy dla Reportera" też można mieć poczucie, że ci ludzie przesadzają, że żrą się o gówno, że mogliby się uspokoić, ale no cóż, łatwo nam to oceniać z naszej perspektywy. Dla nich to często sprawa całego życia.

Nie wiem, czy dało się ten konflikt rozwiązać w sposób zadowalający dla kogokolwiek, nie było mnie na miejscu podczas mediacji i tylko po pobieżnej znajomości charakterów pewnych osób mogę sobie wyobrazić, jak mogły wyglądać. Zwykle w takich sytuacjach dzieją się rzeczy których nie chcemy robić, padają oskarżenia których nie chcemy rzucać i obelgi, których nie chcemy kierować do nikogo - a jednak się dzieją. Pewnie gdyby chodziło tylko o słowa czy o ton, to byłoby to łatwiejsze do rozwiązania, ale niestety chodziło też o pewne problemy natury że tak powiem materialnej.

No i zakładamy tu jednak, że po obu stronach była dobra wola, nawet jeśli ukryta pod stosem obelg, oskarżeń o zdradę, itp. Ja niestety nie jestem o tym przekonana. Nie mówię, że po stronie Przychodni występował sam cynizm, a po stronie Syreny - sama niewinność, bo rzadko życie działa w ten sposób. Ale jeśli mamy poznawać rzeczy po owocach, to te owoce są zgniłe. I każą wątpić w dobrą wolę przynajmniej części aktorów zaangażowanych w to wydarzenie - np. WSLu, który ewidentnie grał na prowokację i że tak powiem wygodne umoszczenie się w przestrzeni. Nieprzypadkowo forsowali narrację, w której osoby idące na czele ataku nazwano "mediatorkami" i oskarżano syreniarzy o rzekomo niesprowokowane strzelanie do nich z wiatrówek. I nie czarujmy się, że WSL to inna organizacja, nie mająca bezpośredniego związku ze skłotem, bo to po pierwsze nieprawda (została włączona do tego "kolektywu społecznego" na Syrenie), a po drugie to gdybym nie zgadzała się z tym, co rozmaite wiesztorty myślą i robią, nie wzięłabym ich towarzyszy na taką akcję. To wyklucza spontaniczność i pokazuje, że musiało to być planowane przynajmniej od pewnego czasu. Od jak długiego, to wiedzą już pewnie tylko osoby zaangażowane. Ja po tym co się stało nie umiem zawierzyć w dobre intencje.

Na żywo nawet co bardziej trzeźwi sprawcy przemocy w finalnym akcie tego dramatu przyznają, że był to “błąd”.

Kurczę, prawie wzruszające. Szkoda że, nwm, nie przybrało to jakiejś bardziej namacalnej formy, nawet jakiegoś głupiego "przepraszam" (domyślam się że ofiary nie wybaczą tak łatwo i nie będą się nagle wszyscy całować, no ale jak się zjebało to robi się to i tak, bez liczenia na cokolwiek, bo to się przyzwoitość nazywa).

środowiska przedstawiające to jako jakikolwiek triumf są bardzo wąskie i pewnie znacznie bardziej widoczne w internecie

Tak, to prawda, aż tak pojebani to jednak nie jesteśmy.

W każdym razie, moje odczucie jest takie, że absolutnie większość faktycznie działających ludzi w kraju uznaje całe to wydarzenie za absolutną porażkę i coś co nie powinno mieć miejsca

A ja ile razy poskrobię to dokopuję się do czegoś w rodzaju "no źle wyszło ale oni sobie by nie dali przetłumaczyć", albo wręcz "no źle wyszło bo teraz tamci mają historię męczeńską". Nie mówiąc już o odwadze cywilnej do jakiekolwiek publicznego potępienia zdarzenia, bez rozmywania i relatywizowania win. Bo serio, w rozmywanie to można się było bawić przed 5 grudnia, wtedy był czas na przekrzykiwanie się o tym, kto jest tu chujem a kto nie chce porozumienia. Po tym co się odstawiło powinny pójść jasne i jawne wyrazy potępienia dla tego co miało miejsce. Tymczasem w tym temacie środowisko chowa głowę w piasek. To, co mówisz publicznie też jest ważne, bo przestajesz tworzyć atmosferę "nie mów nikomu co się dzieje w domu", zwłaszcza jeśli twoją ambicją polityczną jest ponoć "przebudowa społeczeństwa". Nie trzeba do tego żadnej gloryfikacji ofiar.

A wyszło jak wyszło i zdaje się że co do zasady to wszystkim to pasuje. Może przykro że w ten sposób, że takie rzeczy musiały się dziać, ale przynajmniej porządek panuje w Warszawie.

view more: ‹ prev next ›