Ja to rozpoznaję po stanie rowu melioracyjnego po drodze na pociąg w mojej wsi. Jest tam betonowy ekran akustyczny, miejsce nieoświetlone, więc zwłaszcza zimą ludzie notorycznie wyrzucają do niego butelki. Co jakiś czas PKP to sprząta, ale butelki wracają. Kiedyś w okolicach peronu zawsze były butelki po piwie, bo na ławkach były małe imprezy, teraz w rowie leżą głównie małpki. I to małpki pite właśnie w pośpiechu, w drodze na pociąg. Widziałam nie raz jak ktoś wychylał jedną, wyrzucał do rowu a potem szedł na poranny pociąg do pracy, jeździłam z tymi ludźmi i dalej z nimi jeżdżę więc mniej więcej ich kojarzę, ale oczywiście mało kogo za rękę złapałam. Już pal licho sześć że śmiecą, bardziej mnie niepokoi czego to jest objaw. Zaczęło się mniej więcej w czasie covida, to znaczy wtedy zaczęło przybywać małpek, teraz przybywa ich tak dużo że nawet po wysprzątaniu rowu ten zaraz znów jest zajebany. Ludzie wlewają małpkę przed pracą, żeby dzień wchodził lepiej, i po pracy żeby szybko się odstresować, a co najważniejsze nie robią tego w domu więc nikt nic im nie powie i sami nie czują się alkoholikami, no bo co to jest małpeczka co nie.
Cóż, ja nie znam tylu osób, ale widzę te tendencje szeroko i tbh wolę ostrzec ludzi szukających pracy tam.
Z ogłoszeń i z rozmów rekrutacyjnych, chciałam pracować na poczcie ale zaoferowali właśnie to. 0,9 jest prawie w każdym ogłoszeniu,.
Poczta prawie nikogo nie zatrudnia na cały etat. Zwykle na 0,9. I tak omija się np. płacę minimalną.
No takie jest to środowisko. Ale czasem produkuje jednostki które mają spore zasługi w że tak powiem ustawianiu dyskursu o kolei w Polsce: Karol Trammer też zaczynał od mikolstwa, a teraz tworzy internetowe czasopismo które jest czytane nawet w siedzibach spółek PKP.
Większość mikoli zajmuje się robieniem zdjęć pociągom na szlaku i podniecaniem się nowymi lokomotywami. Połączenia dla nich istnieją głównie po to, żeby mogli podziwiać ładne trasy i robić "kółeczka" – na myślenie w kategoriach systemowych, społecznych itp bardzo często ich nie stać. Oczywiście nie wszystkich, ale wciąż poziom ogólnej świadomości wśród tych ludzi jest taki sobie.
"Miłośnicy kolei".
I dobrze, niech się tam pali pod dupami. A mikole już zaczynają lament, żeby uważać na śledztwo, bo NEWAG nie może upaść. :D
W takich chwilach wstydzę się za tych ludzi.
Zawsze używam tych ichnich portali.
Ja widzę coś innego. Jestem bezrobotna, od pół roku szukam pracy. Ofert jest relatywnie dużo, nie składam na produkcję czy do usług więc mam trochę trudniej, ale i tak zawsze mam co wybrać. Na żadne wysłane CV czy aplikację nie dostaję odpowiedzi, nie jestem zapraszana na rozmowy - nawet korporacje, które mają w zwyczaju przysyłać informację w przypadku odrzucenia aplikacji, nie robią tego. Nie jestem pewna ile z tych rekrutacji to prawdziwe rekrutacje, a ile z nich ma tylko zbadać rynek i wysondować oczekiwania finansowe. Mam teorię, że pracodawcy chcą obecnie żeby ludzie z pewnym doświadczeniem zaniżyli swoje stawki i przestali stawiać warunki typu home office czy hybrydówka. Może i serio szykują się na jakieś przyspieszenie gospodarki, ale nie chcą do tego dokładać ani złotówki, więc liczą na to, że mityczna gospodarka zrobi wszystko za nich. W ostatniej łódzkiej Wyborczej czytałam już lament, że obecna podwyżka płacy minimalnej zabije przedsiębiorców - ciekawy obraz tego spodziewanego "przyspieszenia".
Szczerze to szkoda że jakieś "duże" wydawnictwo tego po prostu nie weźmie, zwłaszcza takie wydające filozofię.
Bo to jest trochę electro house, trochę klasycznego electro, a trochę chiptune'ów w stylu starej muzyki z SEGA. xD
Istnieje taka szufladka jak "Kawaii Future Bass" stworzona dla artystów takich jak Future Cake czy Fusq. Ta płytka ma sporo wspólnego z tym ostatnim więc w sumie można by to tak od bidy opisać.