Publicystyka

210 readers
1 users here now

Nie uwierzycie; to miejsce na *publicystykę!

Prosimy o nie wrzucanie artykułów i innych dzieł gatunku informacyjnego, od tego są inne społeczności.

*publicystyka [niem. < łac.], wypowiedzi (piśmiennicze i kolokwialne) na aktualne tematy (publicystyka jest klasyfikowana w zależności od dziedziny, której dotyczy na: społeczną, polityczną, gospodarczą, kulturalną), przedstawiające wyraźne poglądy i opinie, często o charakterze polemicznym, tendencyjnym lub wręcz prowokacyjnym. - https://encyklopedia.pwn.pl/haslo/publicystyka;3964321.html

founded 3 years ago
MODERATORS
101
 
 

[Content Warning]: retweets ≠ endorsements; liberalizm gospodarczy, polityki większościowe

102
103
104
105
106
107
108
109
7
submitted 10 months ago* (last edited 10 months ago) by [email protected] to c/[email protected]
 
 

Alice Capelle wypuściła nowy esej przyjazny początkującym. W skrócie jak to rozumiem: Produkt jest wytworem relacji społecznych. Skupienie głównie na cechach towaru samego w sobie zaciemnia rzeczywistość, bo ignoruje czynniki społeczne, w jakich towar powstaje poprzez pracę.

110
111
 
 

Urodziłam się w niedzielę, co frustrowało moich bliskich. Ten fakt – ich zdaniem – obciążał mnie potencjałem patologicznego lenistwa. Może kiedyś były o tym jakieś przysłowia, a może naoglądali się dokumentu Urodzeni w niedzielę z Polskiej Kroniki Filmowej schyłku lat 60. XX w. Pokazywał on waluciarzy, pośredników, „nierobów” i dobrze zapowiadających się wałkoni. To oczywiście była wydajnościowa propaganda PRL-u, ale musiała działać na wyobraźnię moich zapracowanych babek i prababek, skoro spoglądały na mnie z niepokojem i obawą, że będę się notorycznie uchylać od pracy.

Może dlatego nie bardzo lubiłam niedziele. A może przestałam je lubić, kiedy się zorientowałam, że są dziwacznym dniem, który oddziela wolne od obowiązków, nieskrepowanie od przymusu. Musiało je tak odbierać wiele osób. „Myślami już przy poniedziałku””– te memy nie wzięły się przecież znikąd, chandra, wyśpiewywana przez Taco Hemingwaya, bo „wiesz już, że zbliża się niedziela wieczór”, i to powolne mijanie czasu, który od poniedziałku ma przyspieszyć, jak w piosence Sonic Youth: „Sunday always seems to move so slow”.

W literaturze niedziela to dzień niewdzięczny, snujący się – próżniaczy i melancholijny jak w wierszach Staffa, nielubiany jak w Pamiętniku pani Hanki Dołęgi-Mostowicza: „Nie cierpię niedziel. Są nudne, jednostajne i bezbarwne. A przy tym swoja wyjątkowością zakłócają normalny bieg życia. Nagle przypomina człowiek sobie, że nie może pójść do miary, że nie może kupić różnych rzeczy, dlatego tylko, ze ludzie świętują”. Główna bohaterka tej powieści jest przerysowana, pomyślana jako niewzbudzająca sympatii i niezbyt wnikliwa obserwatorka rzeczywistości, a jednak te jej żale z czymś mi się kojarzą. Z dyskusją o zakazie handlu w niedzielę, która ciągnie się mniej więcej od 2017 r. i ostatnio znowu przybrała na sile. W sejmie trwają prace nad zwiększeniem liczby niedziel handlowych do dwóch w miesiącu.

Argumentacja jest pokrętna: zakaz handlu miał pomóc małym sklepom, a tak się nie stało. Wydaje mi się jednak, że to inne czynniki wpływają na kiepską kondycję małych punktów sprzedaży. Pod tym uzasadnieniem kryje się bowiem jeszcze jedna, trochę bardziej szorstka warstwa: niektórzy po prostu chcą robić w niedzielę zakupy w wielkich centrach handlowych, jak pani Hanka Renowicka.

Tymczasem są w Polsce miejsca, w których handel w ten dzień wyglądał od lat tak jak dziś: czynny był tylko niewielki lokalny sklepik, na wypadek gdyby komuś zabrakło soli. Albo nie był otwarty żaden punkt sprzedaży. Oczywiście krajobraz mniejszych miejscowości i wsi się zmienia, otwierają się tam dyskonty, pewnie ich właścicielom zależałoby na niedzielach handlowych. Lecz wolę przenosić punkt ciężkości tej dyskusji nie na kapitał, tylko na klasę pracującą. Według badan największy odsetek osób zatrudnionych W handlu wykonuje prace kasjerska, a ponad 75% z nich to kobiety. A to kobiety są bardziej obarczone obowiązkami domowymi i opiekuńczymi, są częściej bierne zawodowo nie z powodu uogólnionej bierności, tylko dlatego, że nie mają możliwości łączenia pracy z opieką. Niedzielny handel obciąża kobiety, nie studentów, którzy chcieliby sobie dorobić do stypendium – jak to często argumentują zwolennicy pracujących niedziel.

Obrońcy niedzielnego handlu mówią, że zostaną wprowadzone instrumenty ochrony pracowników, takie jak podwójna stawka. Już w tej chwili podobne rozwiązania są omijane na rozmaite sposoby, choćby poprzez zatrudnianie tylko na część etatu albo pobieranie z wynagrodzenia pracownika rozmaitych kar za przewinienia, żeby zapłacić mu mniej.

W dyskusji o niedzielnej pracy widać labilność, która od lat towarzyszy rozmowom o pracy w Polsce: z jednej strony – narzekanie, że Polacy pracują prawie najdłużej w Europie, że średni czas pracy się wydłuża (tak wynika z opublikowanego w czerwcu najnowszego raportu GUS), a z drugiej”– nieustające oczekiwanie, że będziemy pracować jeszcze więcej, nawet w dni wolne. Przepraszam, nie my. Ktoś inny.

Wiele osób nawołuje do dbania o work-life balance oraz do troski o zdrowie psychiczne pracownic i pracowników, a zaraz potem tupie nogą: ale my chcemy zrobić zakupy w niedzielę, bo w tygodniu nie mamy czasu. Może wiec to właśnie ten tydzień jest problemem i jemu warto się przyjrzeć?

Niedziela ma w sobie przedrostek „nie”, a więc niesie sprzeciw, nie żadną tam melancholię i nudę. Sprzeciw wobec pracy ponad siły, przymusu wiecznej produktywności, znajdywania sobie zajęć na siłę, pośpiechu. Niedziela to mały wyłom w kapitalizmie. Olga Gitkiewicz

112
113
 
 

Jeszcze tydzień temu nie miałam sprecyzowanych wyjazdowych planów ani na jesień ani na przyszły rok. Teraz już wiem, że wracam najszybciej jak się da na Ziemię Kłodzką. Turyści będą tam w najbliższych miesiącach

114
 
 

cross-postowane z: https://szmer.info/post/4473907

Pogadałem sobie trochę o ADHD, alternatywie i sieciach społecznościowych w podcaście kolegi. Może kogoś to zainteresuje.

Adehadowiec zdiagnozowany i przyjmujący leki . Wieloletni mieszkaniec squatów, który o sobie mówi “organizator społeczno-technologiczny” . Przez wielu uznawany za rzecznika warszawskich squatersów. Ma na koncie niezliczoną ilość demonstracji i blokad eksmisji lokatorskich. Zasłużony działacz społeczny i radykalny lewicowiec a także specjalista od technologii dźwięku . Twórca i redaktor antysystemowej platformy newsowej @szmer.info . Jak twierdzi “to taki lewacki wykop” . W podcaście u Cezarego Ciszewskiego Harcesz opowiada o swoim ADHD i walce z systemem opresji społecznej .

115
116
 
 

Naukowcy twierdzą, że powodzie w Polsce były od niepamiętnych czasów. Ponieważ są to wydarzenia przyrodnicze, nie można im zapobiec. Można tylko ograniczyć ich skutki. Wymaga to dużych nakładów finansowych. Oszczędne państwo po powodzi zapomina o tym obowiązku. Tymczasem kolejne powodzie powodują straty znacznie bardziej przekraczające to, co zaoszczędzono na wydatkach przeznaczonych na ten cel.

117
4
submitted 10 months ago* (last edited 10 months ago) by [email protected] to c/[email protected]
 
 

Szkoda, że w tej powodzi informacji o powodzi polegamy głównie na mediach społecznościowych, które w ten sposób, gdy inni ponoszą koszty, na tym zarabiają (wzmożony ruch napędza profity). Oto przykład kolejnej asymetrii, między nami a prywatnym kapitałem oraz słabym państwem. Polegamy na narzędziu zarządzanym algorytmem, który o godzinie 9 rano pokazuje najpopularniejsze i najczęściej komentowane posty sprzed np. 22 godzin. A sytuacja jest dramatyczna i zmienna.

118
 
 

Austriacy wybierają kłamców klimatycznych, nawet gdy toną

Benedikt Narodoslawsky, 14 września 2024

Pomimo niszczycielskich ekstremalnych zjawisk pogodowych kryzys klimatyczny nie odgrywa znacznej roli w przedwyborczej kampanii. W sondażach prowadzi partia, która zaprzecza zmianom klimatu.

Rok 2024 jeszcze się nie zakończył, a już przejdzie do historii jako rok ekstremów - 21 lipca był najcieplejszym dniem na Ziemi w historii pomiarów, sierpień był najcieplejszym miesiącem w Austrii. W centrum Wiednia odnotowano 53 tropikalne noce, o 1/3 więcej niż w rekordowym roku 2019.

Po śmiercionośnych falach upałów i suszach nadchodzą nawalne deszcze i podtopienia. Prawie nigdy republika nie doświadczyła siły natury bardziej niż teraz. W prawdzie nie da się żadnego zjawiska pogodowego połączyć bezpośrednio ze zmianą klimatu, ale częstość i siła ekstremalnych zjawisk wzrasta gwałtownie, dokładnie tak jak od dekad przewidywali klimatolodzy.

Pomimo tego kryzys klimatyczny odgrywa w przedwyborczej walce tylko podrzędną rolę. Dwa tygodnie przed terminem wyborów w sondażach prowadzi FPÖ, partia, która zaprzecza zmianom klimatycznym wywołanym przez człowieka, w programie ostrzega przed "histerią klimatyczną" i chce zrównać z ziemią najmłodsze sukcesy polityki klimatycznej. Na miejscu drugim plasuje się ÖVP, która tak bardzo angażuj się na rzecz samochodów, że można pomyśleć, że silnik spalinowy znajduje się w rozwinięciu nazwy partii (niem. Verbrennermotor). Postępowe partie dla klimatu - SPÖ, Zieloni i Neos według sondaży są wyraźnie daleko od zdobycia większości.

Politycznie odporni na kryzys klimatyczny

Walka przeciw wszystkiemu domniemanie obcemu - od imigracji po osoby trans - zdaje się być przy wyborach bardziej kusząca niż przeciwko ociepleniu planety - pomimo ofiar upałów, ofiar katastrof pogodowych, zniszczonych domów, straconych plonów, milionowych szkód i chaosowi. Większość społeczeństwa wydaje się być politycznie odporna na kryzys klimatyczny. Widocznie zmyte drogi można łatwiej znieść niż ograniczenie prędkości do 100 km/h na autostradach.

Można się obawiać, że powtórzy się sytuacja do jakiej doszło w Deutschfeistritz. Styryjska gmina została zalana 8 lipca, a nawalne deszcze zmyły nawet niektóre lokale wyborcze. Dzień później w dniu wyborów do UE FPÖ zdobyła o 9 punktów procentowych więcej i stała się czołową partią w miejscowości.

119
 
 

📰 "Takich miejsc są w całej Hiszpanii tysiące. Gdy faszystowscy generałowie ogłosili swoją krucjatę przeciwko Republice, nie czekając na przybycie regularnych wojsk, do mordu przystąpili zapalczywi chłopcy z Falangi i JONS (odpowiedników ONR i Młodzieży Wszechpolskiej). Działali oni głównie na prowincji, gdzie ludności nie chroniły republikańskie milicje. Osoby podejrzewane o lewicowe sympatie były napadane przez narodowców, bite, gwałcone, a następnie porywane i mordowane w przydrożnych rowach, zagajnikach i studniach. O mogiłach nie było mowy, ale do zakopywania zwłok zaganiano miejscowych chłopów, więc prawie zawsze ktoś jednak zapamiętywał, gdzie pogrzebane są kości."

120
121
122
 
 

Więcej wyrozumiałości dla siebie, odnotowywanie nawet małych sukcesów i przewidywanie nagród za kroki na drodze do celu - to niektóre z porad, które mogą przydać się osobom, mającym zwyczaj odkładania zadań na później. 6 września przypada Dzień Walki z Prokrastynacją.

Robienie prania zamiast pracy nad jakimś ważnym projektem? Scrollowanie internetu zamiast sprzątania? Odkładanie miesiącami wizyt u lekarza lub trudnej rozmowy z kimś bliskim? Oddawanie projektu w ostatnim możliwym terminie lub po czasie? Według badań z 2023 r. około 20 proc. dorosłych uważa się za przewlekłych prokrastynatorów, a wśród studentów i studentek odsetek ten wzrasta do 70 proc.

Prokrastynacja to powszechne zjawisko polegające na odkładaniu na później lub opóźnianiu wykonania jakiejś czynności, zastępując ją innym, mniej ważnym zadaniem. Bardzo wiele osób mogłoby się podpisać pod słynnym mottem Scarlett O’Hary z “Przeminęło z Wiatrem”: “Pomyślę o tym jutro”.

Psycholog dr Neil Fiore w książce “Nawyk Samodyscypliny” proponuje pewne ćwiczenia, które prokrastynatorom i prokrastynatorkom pomogą “zaprogramować swojego wewnętrznego stróża”. Badacz m.in. zachęca, by przyjrzeć się chłodnym okiem temu, co się z nami dzieje się, kiedy odkładamy wykonanie zadania i co się dzieje, kiedy wykonujemy zadanie na czas.

Prokrastynacja może mieć bowiem różne podłoża. Jedna z typologii (Steel 2007) wyróżnia cztery typy prokrastynatorów. Poszukiwacze wrażeń czerpią przyjemność z kończenia zadań tuż przed terminem. Impulsywni prokrastynatorzy z kolei mają trudności z dyscypliną i łatwo się rozpraszają. Są też osoby, u których stagnacja ma związek z trudnościami w podejmowaniu decyzji. Kolejną motywacją do odkładania działań jest unikanie trudnych emocji: są osoby, które odkładają działanie, bo boją się niepowodzenia lub dezaprobaty innych.

Warto też przekonać się, czy jest się prokrastynatorem aktywnym czy pasywnym. Ci aktywni postrzegają prokrastynację jako coś pozytywnego, dostarczającego przyjemnych przeżyć. Osoby takie preferują pracę pod presją i świadomie podejmują decyzję o odkładaniu zadań.

Z kolei prokrastynatorzy pasywni (stanowią oni większość) nie zamierzają i nie lubią odkładać działań, jednak konieczność podejmowania decyzji ich paraliżuje, stąd mają problem z ukończeniem zadań na czas (więcej na ten temat w artykule w "International Journal of Educational Research").

Neil Fiore zwraca uwagę na język, jakim sami sobie opowiadamy o zadaniach, które na nas czekają.

Zamiast mówić sobie, że coś “muszę zrobić” lub “powinnam/powinienem zrobić” - lepiej zwrócić uwagę na swoją władzę nad sytuacją: mam wybór, co chcę robić i sama/sam o tym decyduję. Fiore pisze, że jeśli uznamy jakieś zadanie za obowiązek, pojawia się presja i łatwo można zacząć postrzegać siebie jako ofiarę, która powinna sprawić opór, bo nie ma wpływu na to, co robi. Łatwiej za to wziąć się do pracy, jeśli uznamy, że chcemy ją wykonać i sami dokonaliśmy tego wyboru.

Kolejnym punktem jest to, by nie skupiać się na tym, by skończyć jakieś działanie. Łatwiej wyznaczyć sobie cel, aby rozpocząć pracę nad jakimś zadaniem. To wizja prostsza do zrealizowania i bardziej osiągalna.

Fiore zwraca uwagę, że “ludzie czynu” w odróżnieniu od prokrastynatorów zwracają większą uwagę na kolejny mały krok, który są w stanie postawić, zamiast stresować się myślą, że projekt, który jest do wykonania jest duży i ważny.

Warto też pohamować swój perfekcjonizm. Zamiast wyobrażać sobie, że działanie musi być zrobione doskonale, należy uświadomić sobie, że każdy jest tylko człowiekiem i że należy akceptować swoje niedoskonałości.

Kolejna sprawa dotyczy wypoczynku i nagradzania siebie za sukcesy na drodze do celu. Wbrew pozorom regularne przeznaczanie czasu na przyjemności - np. na ćwiczenia fizyczne czy spotkania z przyjaciółmi - może zwiększyć poczucie własnej wartości i pomóc zmniejszyć niepokój związany z pracą.

W książce dr Neil Fiore proponuje również przygotowanie “odwrotnego harmonogramu”.

Zaplanować w nim należy działania niezwiązane z pracą, m.in.: sen, posiłki, odpoczynek, spotkania z bliskimi, sport, rutynowe zajęcia. Dzięki temu lepiej będzie lepiej widać terminy, w których można zacząć pracę i bardziej realistycznie rozłożyć swoje siły. W harmonogramie warto wpisywać każde okresy, w których przepracowało się ponad pół godziny i podliczać efektywny czas pracy po każdym tygodniu.(PAP)

Nauka w Polsce, Ludwika Tomala

lt/ bar/

123
124
1
Medale i statystyka (naukowy.blog.polityka.pl)
submitted 11 months ago by [email protected] to c/[email protected]
125
 
 

Rząd ogłosił, że mają być dodatkowe środki na budownictwo mieszkaniowe. Niektóre osoby odtrąbiły sukces, że będzie więcej na „budownictwo społeczne”. Pytanie, o jakim sukcesie mówimy?

view more: ‹ prev next ›