Masz skrajnie uproszczoną wizję tego czym są nierówności społeczne i jak rozwijał się kapitalizm. Świat jest bardziej skomplikowany niż to przedstawiają guru z portalu X. Nierówności w takim poziomie jakie są w kapitalizmie nie byłyby możliwe gdyby ludzie byli zafiksowani na ciągłej walce z innymi ludźmi. One powstały dzięki temu że osoby z klasy wyższej współpracowały ze sobą w celu narzucenia prawa gwarantującego im przywileje.
Wyrak
Przekonanie, że świat to ciągła walka to jest właśnie naiwny darwinizm społeczny. Od tego jest tylko krok do przekonania, że biedni są biedni bo są ewolucyjnie gorsi. W rzeczywistości kapitalizm opiera się na umowach, układach, koteriach i państwowej przemocy. Kropotkin wskazał też że sama ewolucja jest błędnie rozumiana przez Spencera, który nie dostrzegał znaczenia współpracy międzygatunkowej oraz miał błędne wyobrażenie o tym jak żyły społeczeństwa łowiecko-zbierackie.
"K***wa, czy jestem skrajnym prawakiem?" Tak. To co napisałeś to ideologia prawicowa głoszona przez Ayn Rand, Korwina-Mikke i tym podobnych zjebów. Przekonanie że ludzkie społeczeństwa podlegają zasadom ewolucji takiej jak gatunki biologiczne jest błędne. Po pierwsze na poziomie ontologicznym jest to redukcjonizm. Po drugie jest niepoprawne historycznie. Rozwój kapitalizmu co prawda prowadzi do skrajnych nierówności, które krytykuje cała lewicowa myśl polityczna, ale nie opierał się wyłącznie na wojnach i rywalizacji jak to opisywał Spencer i jego następcy. Kapitalizm nie byłby możliwy bez długich okresów pokoju, bez umów międzynarodowych, bez rozwju prawa i instytucji czy sieci współpracy jak Hanza, czy współczesne klastery gospodarcze. Przekonanie że świat to dżungla i wygrywają najlepsi, najczęściej głoszą ludzie, którzy sami tak naprawdę nie zbudowali żadnego biznesu ale swój majątek odziedziczyli po przodkach jak Trump, czy Korwin-Mikke.
To niestety stara i skuteczna metoda. Zakładają profile z memami, zdobywają popularność i powolutku wprowadzają treści "antywoke" najpierw delikatnie ironiczne z czasem coraz bardziej rasistowskie.
Przecież to robi - zwalczając jeden z głownych rozsadników rosyjskiej propagandy jakim jest X
Bo wchodząc do lokalu masz informować, czy jesteś z mafi?
Prowadząc lokal i wynajmując go mafii ponosisz za to odpowiedzialność. Prokuratura nie przyjmie tłumaczenia że nie wiedziałeś z kim robisz biznesy. Właściciel Telegrama w pełni świadomie zarabiał na przemocy seksualnej.
" to oczywiste, że zarządca lub właściciel parku bądź zieleńca " To kijowa analogia. Właściciel zieleńca nie ma świadomości, że na jego terenie doszło do gwałtu ani na tym gwałcie nie zarabia. To raczej porównać należy do właścicielu lokalu, która udostępnia go mafii, bo Telegram na tej pedofilii zarabia i świadomie nie usuwa tych treści pomimo takich żądań ze strony służb i zgłoszeń od użytkowników.
Obrzydliwy rasistowski wysryw. Na szczęście coraz mniej ludzi daje się nabierać na sofizmaty w stylu "jeśli krytykujesz Izrael za to, że morduje cywili to popierasz Hamas", którymi raczy nas w tym wypracowaniu Hartman.
czeka nas epoka cyberfaszyzmu niestety
"Może oryginalnie, ale obecnie sądzą ich za to, że zrobili coś techniczie nielegalnego. Powinni im umorzyć sprawę, za znikomą szkodliwość społeczną."
Sprawcy tego pierwotnego włamania i wycieku jeśli zostaną wykryci mogą się bronić, że udostępnili te treści z uwagi na ważny interes społeczny. W takich przypadkach sądy już uniewinniały ludzi oskarżanych o naruszenie prywatności.
OK twitter zawsze bazował na pyskówkach, bo na tym polega jego uzależniające działanie, że można ludziom gadać rzeczy, które w komunikacji na żywo zakończyłyby się mordobiciem. Podobnie jak wcześniej grupy dyskusyjne czy IRC, które twitter zastąpił. Jednak szkodliwość tego chamstwa w dyskusjach jest dużo mniejsza niż szkodliwość rozsiewania rasistowskich fake - newsów. Dlatego za poprzednich właścicieli twitter miał działającą moderację.
A jak już się czepiasz twittera to poziom dyskusji na tych wszystkich facebookowych leftawkach też bywa rynsztokowy.
Historia nierówności klasowych to nie jest opowieść o wiecznej rywalizacji między jednostkami, na której wygrywają najlepsi, ale znacznie mniej romantyczna historia traktatów handlowych, umów miedzynarodowych, przepisów prawa i zakulisowych negocjacji.