stella

joined 3 years ago
MODERATOR OF
 
 
 

Czysty skandal, wolność przedsiębiorców znów ograniczona przez komunistyczne zakazy wpieprzania reklam gdzie się da XDDD

 

W fikcji mamy różne rodzaje: cyberpunka, solarpunka, steampunka, atompunka, dieselpunka... I różne mniej znane określenia i odmiany tworów science fiction i fantasy.

A jakby skategoryzować świat w którym żyjemy? Przyjmijmy, że mówimy o obecnej Polsce lub generalnie krajach zachodniej i centralnej Europy. Cyberpunka jeszcze nie ma - nie ma aż takiego high tech, na solarpunka za bardzo kopcimy i śmiecimy (poza tym kapitalizm). Polskę, zarówno miasta i wsie, można bez żadnej przesady nazwać smogpunkiem XD Plastikpunk dobrze pasuje do wszystkiego bo śmieciów mamy wszędzie jak mrówków. Patrząc na cały świat, szczególnie Amerykę, możnaby jakoś nawiązać do megakorporacji, internetu, social mediów. Webpunk?

 
 
 

cross-postowane z: https://szmer.info/post/15404

Myśląc o kryzysie klimatycznym zaczęłam się zastanawiać: jak mogłoby wyglądać takie samowystarczalne gospodarstwo/wioska/kooperatywa, w której możnaby się schronić gdy świat by się zaczął walić i wszystko inne by zawiodło? Wiadomo, samowystarczalność to mało jasne pojęcie i potrzebujemy współpracy takiej czy innej, zapewne takie wioski/gospodarstwa musiałby być ze sobą w kontakcie i wsparciu czy wymianach zasobów. Mam jednak na myśli życie bez rządu, sklepów, prac na etat dostarczających takich zasobów jak pieniądze czy żywność (jaka by ona nie była). W kapitalizmie się urodziłam, w kapitalizmie żyję i nic poza kapitalizmem nie znam i nie umiem sobie wyobrazić czy zwizualizować, poza mglistymi sennymi wizjami o lepszym świecie.

Wiadomo, że potrzebne są:

  1. Jedzenie - X mieszkańców trzeba wyżywić przez cały rok. Ile hektarów pola by było potrzebne na osobę? Da się to jakoś policzyć? Co należy uwzględnić? Zboża, owoce, warzywa? Kury na jajka, krowy?
  2. Woda. Tu akurat alternatywy dla "normalnej" kanalizacji wyobrazić mi sobie nietrudno, wszak istnieją studnie głębinowe i inne ciekawe rzeczy. Pytanie, na ile ta woda by była "nieograniczona" i czy by była bieżąca i ciepła.
  3. Elektryczność (nie umiem sobie wyobrazić życia bez tego). Też do ogarnięcia, są już teraz projekt y samowystarczalnych energetycznie domów, wiatraki, panele słoneczne... I pewnie inne rzeczy których nie wiem.
  4. Transport. Ropa się kiedyś skończy albo nam odetną dostęp i autkiem się nie pośmiga. Na dłuższe trasy/niepogodę rower odpada, no i są ludzie niepełnosprawni. Transport plonów też trzeba jakoś ogarnąć. Powrót do koni pociągowych? Self made auta elektryczne?
  5. Medycyna, antykoncepcja, wsparcie psychologiczne. Średnio mi się widzi umieranie z powodu otwartego złamania bo najbliższy lekarz jest 5 dni wozem z wołami stąd. Trzeba też mieć dostęp do leków czy innych wyrobów medycznych, są ludzie którzy muszą brać leki całe życie. Ziółka z lasu są spoko ale mi nie zastąpią antydepresantów ani leków przeciwlękowych. Jak zrobić takie substancje bez labolatoriów, skąd sprowadzać?
  6. Rozwiązywanie konfliktów. Bo takie będą, a szkoda, żeby wszystko zamieniło się w a) sekciarską komunę, b) hierarchiczny syf gdzie silniejsza psychicznie elita goni do roboty "gorszych", c) cholera wie co jeszcze. Mam dziwne (może przez kogoś zaprogamowane) przeświadczenie, że takie inicjatywy kończą... No, szybko kończą, po prostu. Bośmy jako ludzie głupi i przemocowi.
  7. Inkluzywność i wsparcie osób ze specjalnymi/nietypowymi potrzebami. Temat rzeka bo każdy jest inny.

Poza tym... Pomóżcie mi. Taka wizja pomaga mi opanować lęk przed następstwami katastrofy, ale z drugiej strony nie umiem sobie wyobrazić życia w takim miejscu. Nie mam pojęcia jakby to mogło wyglądać. Część moich krewnych pochodzi z właśnie takiej wsi gdzie są same pola i gospodarstwa i naprawdę bardzo źle mi się te miejsca kojarzą: wieczne konflikty sąsiedzkie, brudne psy i krowy na łańcuchach, zaniedbane dzieci w zniszczonych ubraniach, wyniszczający ludzi alkoholizm, brak komunikacji i dojazdu gdziekolwiek bez samochodu. Chciałabym uwierzyć, że da się jakoś... inaczej.

 
1
powrót do monke (szmer.info)
submitted 3 years ago* (last edited 3 years ago) by [email protected] to c/[email protected]
 

Ancestors: The Humankind Oddysey. Recenzja symulatora anprymu

Widząc ten tytuł na filmiku TV Gry wiedziałam, że potrzebuję tej gry. Miałam wątpliwości, czy podołam trudnej grze survivalowej, w której podobno się ciągle umiera - i faktycznie, początek jest relatywnie trudny, ale po ogarnięciu mechaniki (i nauczenia się poprawnego skakania po drzewach) gra staje się ogromnie satysfakcjonująca.

Może nie każdemu przypadnie do gustu powolna eksploracja bez mapy (nikt w końcu jeszcze jej nie wynalazł) oraz konieczność kraftowania wszystkiego od zera za każdym razem. Ja jednak znalazła ogromną satysfakcję w powolnym ewoluowaniu swoich australiopiteków i podziwianiu ich powoli powstającej sieci połączeń neuronowych w jeszcze małpich mózgach.

Gra osadzona jest na terenach dawnej Afryki, a niczego sobie grafika pozwala podziwiać widoki - a jest co, szczególnie że nie samą dżunglą małpa żyje i rozwój wymaga stopniowej przeprowadzki na inne nisze.

W grze spędziłam ponad 60 h i uważam to za dobry czas. Męczyłam się jedynie pod koniec, kiedy większość rzeczy miałam już odkryte i opanowane, a nadal potrzebowałam kolejnych osiągnięć by doprowadzić grę do końca. Faktycznie, gra może z czasem stać się monotonna i chce się wrzucić do niej więcej dodatkowych treści, broni, przedmiotów, zwierząt. Mi osobiście zabrakło jednej z moich ulubionych składowych gier - smaczków, nawiązań i easter eggów (być może mam duże oczekiwania po wiedźminach). Dobrze by było zobaczyć w przyszłości jakiś dodatek uzupełniający luki, albo nawet drugą część opowiadającą już o losach "prawie ludzi" - homo erectus czy homo habilis.

 
 

Sesja zdana, siedzę w domu i się nudzę. Nie chce ktoś popykać w jakieś gierki online razem? Może być cokolwiek byle darmowe albo mało kosztowne XD Ze swojej strony gwarantuję bycie noobem i umieranie co minute

Jak ktoś robi papierowe RPG to też chętnie się zakręcę 😏

view more: ‹ prev next ›